Warszawa

Recenzja książki:

Zmora doktora Melchiora cz. 1

Zmora doktora Melchiora cz. 1

Agnieszka Stelmaszyk
od 10 do 12 lat
PATRONAT

Zarażeni przygodami

Agnieszka Stelmaszyk zarażona jest… pasją podróżowania. Tą „chorobą” zaraziła również swoje książki. 

 

Zmora doktora Melchiora to pierwszy tom z serii Klubu Poszukiwaczy Przygód. Narrację prowadzi Tomek Więcławski wywodzący się z pokolenia siedząco - jeżdżącego. Jeśli nie macie skojarzeń, to wszystko wyjaśni wam Tomek w początkowych rozdziałach.

 

Pomysł założenia klubu wywodzi się z niechęci kilku chłopców do uczestniczenia w zajęciach pozalekcyjnych. Zdaniem rodziców to źródło zdobywania wiedzy i rozwoju, zdaniem chłopców wprost przeciwnie – dla nich to dodatkowa praca i zmęczenie. Jedyną zaletą są dodatkowe punkty ze sprawowania. Chłopcy zatem poszukują łatwych zajęć pozalekcyjnych i w efekcie zakładają Klub Poszukiwaczy Przygód, w którym zamierzają  się rozwijać według swoich zasad.

    
Niedługo nadarza się okazja do przeprowadzenia pierwszego śledztwa. Klubowicze odczytują w prasie ogłoszenie o zaginięciu pięciu obrazów Leona Wyczółkowskiego z Okręgowego Muzeum. Następnie czytają tajemniczy list zamieszczony w Internecie przez sprawców kradzieży. Tekst napisany szyfrem zmusza do myślenia i stwarza podstawę do postawienia wielu pytań. Chłopcy angażują się w poszukiwania, a razem z nimi połowa mieszkańców miasta. Taka jest siła Internetu i … zwyczajnej plotki o skarbie. 

 

Książka od pierwszych stron zachęca nas, czytelników, do śledzenia stopniowo wprowadzanych zagadek. Przy okazji razem z Tomkiem, Muffinem, Rodzynkiem i  Bazylim zdobywamy informacje o malarzu i jego skradzionych obrazach. Do tekstu dodano reprodukcje obrazów, wzbogacając tym samym wartość książki. 


Muszę w ty miejscu zaprotestować przeciw mitowi biblioteki szkolnej, jaki pokazano w jednym z rozdziałów. Otóż Muffin biega często do biblioteki, ponieważ tam może grać bez żadnych ograniczeń w gry na komputerze. Również większość uczniów spędza przerwy lekcyjne w pracowni komputerowej biblioteki na komentowaniu fotek zamieszczanych  na portalach społecznościowych. Owszem, biblioteka szkolna jest źródłem informacji, ale przestrzegamy zasady, że uczniowie w szkole korzystają z komputerów w celach edukacyjnych, wykluczone są gry i przeglądanie portali społecznościowych, do których uczniowie mają dostęp w domu.

 

Powieść czyta się z przyjemnością, tym bardziej, że możemy śledzić tok rozumowania chłopców, którzy w końcu osiągają sukcesy, są nawet o krok lepsi w rozwiązywaniu zagadek od policji. Wszyscy będziemy zaskoczeni finałem, a zatem warto sprawdzić kim byli sprawcy kradzieży, dlaczego wywołali skandal  i oczywiście co to za zmora trapiła doktora Melchiora.
Z ostatnich wersów dowiemy się, gdzie odbędzie się kolejna przygoda Klubu i z  pewnością sięgniemy po drugą część.
 

Anna Żaczek

 

Przeczytaj również

Polecamy

Inne recenzje

Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia

Kto obudził niedźwiedzia?

Recenzje CzasDzieci.pl
Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia
... czytaj więcej »

Warto zobaczyć