Warszawa

Recenzja książki:

Joga na czas ciąży i porodu. Przygotowanie do naturalnych narodzin

Joga na czas ciąży i porodu. Przygotowanie do naturalnych narodzin

Dorothy Guerra

Książka dla otwartych umysłów

Słowa ze wstępu do książki Dorothy Guerry: „Moim celem jest nauczyć kobiety, że poród jest ich podróżą oraz prawem i przywilejem jako kobiet (…). Kobiety potrafią mieć piękne porody (…) i potrafią je w pełni kontrolować” przyjęłam, przyznaję, z lekkim oburzeniem. Jak to kontrolować, kiedy medycyna, lekarze i własne przeczucia wręcz temu przeczą? Postanowiłam przyjrzeć się temu zagadnieniu bez uprzedzeń i z czystą naukową ciekawością. Argumentem ku obiektywnemu spojrzeniu z pewnością jest osoba autorki – instruktorki jogi, która dodatkowo szkoli personel medyczny.


Książka składa się z dziewięciu rozdziałów. W rozdziale pierwszym podkreślono wyższość naturalnego porodu nad porodem wspomaganym farmakologicznie. W rozdziale drugim autorka wskazuje na jogę jako sposób nawiązania łączności matki z dzieckiem. Stosuje doskonale znane psychologom techniki sterowania i programowania oraz dyrektywy w stylu: „poczuj!” „zamknij oczy”, „wyobraź sobie”, a także mantry, np. jestem opanowana i spokojna, ufam swojemu ciału, kocham swoje ciało, kontroluję swoje myśli, czuję się cudownie. Oprócz dalekowschodniej filozofii mamy tutaj praktyczny przewodnik dotyczący tego, co dzieje się z ciałem kobiety i dziecka w poszczególnych trymestrach i przede wszystkim – ilustracje z instruktażem jak wykonywać ćwiczenia. Rozdział trzeci posługuje się opisem przykładowych sytuacji i skupia się na wątpliwościach i obawach dotyczących porodu. Rozdział czwarty zawiera konkretne, sugestywne charakterystyki poszczególnych faz porodu wraz z opisem fizjologicznych i emocjonalnych zmian. Autorka kładzie tutaj nacisk na to, że każda kobieta ma wpływ na przebieg swojego porodu, decyduje o poszczególnych jego etapach. Trudno się z tym zgodzić, zwłaszcza w realiach polskich placówek. Należałoby traktować tę książkę jako ideał trudny do osiągnięcia dla przeciętnej Pani Kowalskiej, utopię z amerykańskiego snu.

 

Rozdział piąty to ośmiostopniowa ścieżka postępowania ku oświeceniu umysłu. Joga jest tutaj przedstawiona jako trening, a nie religia, ale trudno nie mieć skojarzeń z kanonem zasad stosowanych w większości systemów religijnych. Wskazówki w stylu: powstrzymaj się od negatywnych zachowań, niekrzywdzenie, prawdomówność, niekradzenie, umiar, czystość, dyscyplina, samokształcenie oraz medytacja i skupienie to gwarancja udanego porodu, który jest „dobry”, gdy świadomy i „zły” gdy bezrefleksyjny. Jestem pewna, że wiele kobiet podejdzie do tej koncepcji sceptycznie. Zdecydowanym plusem tego rozdziału są jednak porady jak pokonać ból przez zastosowanie wybranych pozycji jogi.

 

Rozdział szósty i siódmy to już swoisty przewodnik po rodzeniu – czysta fizjologia, ale i wskazówki jak pozbyć się strachu i zrelaksować m.in. kontrolując oddech. Rozdział ósmy skupia się na sposobach pomocy partnera w ćwiczeniach i samym porodzie, a dziewiąty wskazuje na potrzebę przygotowania planu porodu (tzn. opracowania intencji, jak kobieta chciałaby, żeby wyglądał) i przekazanie go personelowi szpitala. Trzeba przyznać, że – niestety – wywołuje to mimowolny uśmiech na twarzy.

 

Podsumowując: autorka książki próbuje przedstawić poród jako przeżycie naturalne (tutaj z pewnością można oddać jej słuszność), które jest sterowane siłą umysłu (zwolennicy filozofii Wschodu przyznają rację) i podlega treningowi. Plusem są merytoryczne informacje dotyczące fizjologiczne naturalnego porodu, chociaż pozycja D. Guerry to zdecydowanie książka dla bardzo otwartych umysłów i kobiet o bardzo dobrej kondycji fizycznej. Polecam jako ciekawostkę na rynku „okołociążowych” publikacji.
 

 

Iwona Bednarczyk

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć