Warszawa

Recenzja książki:

Wiele hałasu o stare kości

Wiele hałasu o stare kości

Brigitte Krautgartner
Nina Hammerle (Ilustr.)
od 11 lat
PATRONAT

Kryminalne wakacje

Opowieści detektywistyczne są ostatnio tym, co zaspakaja głód zagadek i żądzę przygody moich ośmioletnich brzdąców. Z lubością więc oddajemy się lekturom z lekkim dreszczykiem, pobudzającym nasze szare komórki do intensywnej pracy i wymagającym skupienia. A gdy do tego okraszone są jeszcze odpowiednią dawką humoru, garścią ciekawostek (z różnych dziedzin, np. historycznych, teologicznych etc.), wartką akcją, dobrze skonstruowaną fabułą i stylem przenoszącym nas magiczną mocą w zupełnie inny wymiar – to wręcz rozpływamy się z rozkoszy.


Wracając do książeczki, całość rozgrywa się w murach opactwa benedyktyńskiego, gdzie dziewczynka imieniem Kiki kolejny raz spędza wakacje u swojego wuja. Odwiedziny zbiegają się z pewnym ważnym wydarzeniem, poruszającym całą lokalną społeczność. Oto odnajduje się zaginiona wiele lat temu stopa błogosławionego Henryka. Tylko… czy aby na pewno? Szczątki, będące ważną relikwią, z którą wiąże się pewna przepowiednia, wprowadzają wprawdzie powiew nowej nadziei, ale też wiele chaosu, zamieszania i… kłopotów.

Miało być szczęście, zdrowie i błogosławieństwo, a jest… Intryga, niebezpieczeństwo, zasadzki, groźby, tajemnice; oj, nastrój naprawdę niewesoły.

 

Czy Kiki uda się rozwikłać tę trudną i ryzykowną, kryminalną zagadkę? Czy przyjaźń i prawda zwyciężą? Czy uda się wyjść z opresji obronną ręką? I czy spełni się marzenie ojca Sofroniusza?


Jeśli chcecie dowiedzieć się, co z tego wszystkiego wynikło – serdecznie zapraszam do lektury.

 

Mama Anna

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć