W czasie wspólnego czytania książki Licho i inni miałyśmy z 10-letnią córką nieco odmienne wrażenia. Obie wolimy lektury z akcją, której tu prawie nie ma, ale ku memu zdziwieniu wszystkich opowieści moje dziecko wysłuchało z wielką uwagą. Pierwsza połowa książki – bardziej niż zbiór baśni – przypomina leksykon postaci z polskich wierzeń ludowych i przedmiotów z polskiego folkloru. W drugiej części dzieje się nieco więcej.
Co jakiś czas pytałam córkę, co sądzi o książce. „Bomba” – wykrzykiwała. „Niesamowite” – dodawała.
Agnieszka Taborska umiejętnie operując słowem, poprzez rozbudowane zdania, powtórzenia i barwne opisy stworzyła bardzo tajemniczy nastrój, przywołała niesamowite postaci, wciągnęła nas w dawny czas. Poczułam się, jakbym w wiejskiej chacie usiadła na zydelku przy ciepłym piecu i słuchała starych legend, choć autorka operuje piękną współczesną polszczyzną. Opowiada o tytułowym Lichu, które „nadpsuwa” świat. O Niebożętach, Olbrzymie, Boginkach, Dziwożonach, Wiedźmie spod Dębu i Utopcach. A także o góralskich kierpcach i parzenicach, łowickim pasie, kurpiowskim czółku i wielu innych przedmiotach lub ornamentach z różnych regionów Polski.
Ilustracje Lecha Majewskiego poprzez formę i kolorystykę nawiązują do polskiej sztuki ludowej. Współgrają z treścią książki; potęgują tajemniczy lub mroczny nastrój, wabią lub wyjaśniają. Wycinanki, koronki, rzeźbienia, hafty, kapelusze, zapaski, czego tam nie ma… Sprawdźcie sami.
Joanna Bednarczuk