Autor o dzieciach pisze od wielu lat. Zaczęło się od felietonów do gazet familijnych, poprzez scenariusz serialu i na książkach-poradnikach kończąc. Wybiórczo czytałam poprzednie teksty Pana Talko. Dziecko dla odważnych zawiera w sobie rozdziały Dziecko dla: początkujących, średnio zaawansowanych, profesjonalistów i zawodowców. A więc to seria dla planujących potomstwo, świeżo upieczonych rodziców i już tych z doświadczeniem.
Mogę jedynie postarać się będąc matką znającą temat obiektywnie napisać swoje zdanie o tym tytule. Mogę również przypuszczać, że autor o dzieciach wie dużo, bo sam je posiada. Gorzej by było, gdyby ktoś chciał „poradnikować”, nawet zabawnie, nie będąc rodzicem. Ale Pan Talko poczucie humoru ma wielkie i dlatego tę książkę serdecznie polecam wszystkim lubiącym się śmiać.
Pitulek i Kudłata są źródłem radości taty, ale również pochłaniaczem niczym odkurzacz wszystkiego, na co miał tata czas przed pojawieniem się ich na świecie. Podoba mi się fragment o konsekwencji. Wszyscy rodzice wiedzą, Pan Talko również, że konsekwencja to podstawa prawidłowego wychowania. Jednak w miarę upływu czasu spada ona na „samą podłogę”. Od rana jesteśmy twardzi, w południe już idziemy na kompromis, a wieczorem machamy ręką i mówimy „rób co chcesz”.
Jak nauczyć dziecko, żeby dzieliło się zabawkami, kiedy wchodzi do sklepu i nadgryza kilka batoników krzycząc "to moje!"? Co robi Pan Talko, aby odzyskać kluczyki do samochodu? Autor cytuje wiele ciekawych spostrzeżeń, z którymi się zgodzę „W świecie, w którym masz dwójkę dzieci – musisz mieć przyjaciół z wysoko zawieszonymi półkami, żeby przeżyć.” Kiedy idziemy do znajomych, którzy nie mają dzieci to krok w krok towarzyszymy naszym łobuzom, żeby niczego nie zbiły i zepsuły. Bo gdyby coś się stało usłyszymy chrząkanie, dziwne spojrzenia, wybałuszone oczy. I po co to nam było! Autor opowiada historyjki o nieustannym zmienianiu zdania przez Pitulka. Coś w rodzaju nie chciałeś jeść – ale teraz chcę albo nie chciałeś się kąpać – ale teraz chcę itp. Nasza anielska cierpliwość jest w każdej chwili wystawiana na próbę.
Rada Pana Talko-Ojca o zmęczeniu dzieci w ciągu dnia, aby szybciej poszły spać nie zawsze się sprawdza. My się szybciej zmęczymy od nich i padniemy na dywan, aż do rana. Jak przemycić kiełbaskę w jajecznicy, podać sok porzeczkowy zamiast malinowego, aby dziecko się nie zorientowało. Odpowiedź: zawsze zakończy się to katastrofą. Dzieci są mądrzejsze niż nam się wydaje.
Książka jest zbiorem wielu anegdot, opowieści, historyjek, które autorowi się przydarzyły. Znajdziemy w niej niecenzuralne słowa, ale wplecione w zabawny sposób. Jako matka mogę zadawać to i podobne pytania „jakim cudem ludzkość nie wymarła, skoro tyle wysiłku trzeba włożyć w wychowanie jednego dziecka?". Polecam tę książkę nie tylko dla odważnych!
Mama Kasia