11 historii… 11 życiowych okruchów… Nastoletnich… Ale czy to znaczy, że „mniejszych”, „gorszych”? Nie! Znaczy, że ważnych, wielkich, istotnych, najistotniejszych w życiu każdego z nich. Każdego z nastolatków, który pokazuje nam w książce kawałek swojej rzeczywistości… Każdego, którego mamy gdzieś obok siebie, w naszej realnej rzeczywistości…
Książka Sezon na zielone kasztany powinna stać się obowiązkową lekturą! Obowiązkową dla młodych czytelników, ale również dla dorosłych - nauczycieli, a przede wszystkim rodziców! To swoista ręka, która chwyta nas i prowadzi po drodze zrozumienia fragmentu świata uczuć i emocji dziecięcych (tych mniejszych i większych). Jeśli ktoś jest cały czas w tzw. „biegu”, ta niepozorna książka dla młodzieży może pozwolić mu zatrzymać się i spojrzeć na świat oczami swojego dziecka. I pomyśleć, że nienarodzona siostra, a dokładniej jej brak może siedzieć w głowie tak bardzo, że staje się to przewodnią myślą naszych dni… że siostra z ciężką chorobą, pomimo iż bardzo się ją kocha może stać się schodami w drodze do otwartych ramion rówieśników… że dostrzeżenie własnej wyjątkowości jest czasem wręcz niemożliwe, przez ograniczenia i lęki, które w sobie nosimy…
Kosmowska w mistrzowski sposób, jak na książkę tego typu, pokazuje jak drobne historie w życiu nastolatków, często nawet niedostrzegane przez dorosłych, odciskają się piętnem na ich życiu i całkowicie je przewartościowują. Ile lęków, obaw, rozterek ma taki „młody, beztroski człowiek”.
Dojrzewanie. Burza. Totalny huragan na wzburzonym do granic oceanie. Tysiące zmian, upadków, wzlotów, niepewności, pytań, wątpliwości… Samotność. Potrzeba bliskości z drugim człowiekiem. Marzenia Ból. Smutek. Rozczarowania. Kalejdoskop uczuć, czasem jeszcze nie do końca odkrytych i niezrozumianych. A jednak tak bardzo potrzebnych dla dalszego wzrostu i rozwoju.
Co istotne - młodzież w tej książce potrafi myśleć, analizować i dokonywać wyborów. Niekiedy oczywiście bolesnych, ale jest to młodzież, której zależy, która nie przyjmuje życia tylko konsumpcyjnie. Kosmowska pokazuje swoim czytelnikom alternatywę, pokazuje jak można przeżywać codzienne życie nastolatków. Pokazuje, że można inaczej. Oczywiście urodziło mi się w głowie pytanie, czy nasza dzisiejsza młodzież będzie w stanie iść tą „inną drogą”. Tak na marginesie - myślę, że karmienie ich również takimi lekturami jest w tej kwestii pomocne.
Czytając tę książkę miałam chwilami poczucie „naiwności” lektury. Los sprzyja tym książkowym nastolatkom, jest dla nich przychylny - nawet po dużych gradowych chmurach zawsze następuje słoneczna pogoda… Życie, codzienność, w której funkcjonują nastolatki, nie zawsze jest taka huraoptymistyczna. Nierzadko, podczas pierwszych prób szukania pomocy u innych doznają oni rozczarowań, zostają odtrąceni. W lekturze świat sprzyja, na wołanie o pomoc reaguje on proponowaną pomocą. Nierealne, powie ktoś... Ale jak inaczej wycofanym, zalęknionym, słabym, niepewnym pokazać, że można, że jest możliwość, że lepsze jutro istnieje, że możemy „wykuwać swój los”? Jak inaczej? Tylko przez świadczenie o takich naiwnych wręcz wydarzeniach… P. Coelho mówił "kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu". I w to właśnie winny uwierzyć nastolatki czytające tę książkę, że mogą wszystko… I że wszystko (każde wydarzenie, każde doświadczenie) jest potrzebne…
Powiem szczerze - nie czytałam nic pani Barbary Kosmowskiej. Do dziś. Natomiast, od dzisiejszego dnia, będę sięgać po jej kolejne pozycje i… mam nadzieję nie zawiodę się. Kasztany dały mi taka nadzieję…
Agnieszka Jelińska-Hok