Warszawa

Recenzja książki:

Magiczne drzewo. Czerwone krzesło

Magiczne drzewo. Czerwone krzesło

Andrzej Maleszka
od 8 do 14 lat

Uwaga! Wciąga!

Czerwone krzesło to pierwsza książka z cyklu „Magiczne drzewo” autorstwa Andrzeja Maleszki. Magiczne drzewo to stary dąb, który powalony został przez straszliwą burzę, a ludzie wykonali z niego wiele różnych przedmiotów. Jednym z takich przedmiotów było czerwone krzesło, które miało pojechać do Gdańska na targi mebli. Już od pierwszej chwili krzesło było dziwne, a podczas drogi pokazało kierowcy, co potrafi i uciekło. W ten sposób rozpoczął się cały cykl przedziwnych wydarzeń.


Krzesło zostało znalezione przez Kukiego – chłopca, którego poznajemy już we wstępie książki. Kuki wraz z rodzeństwem, Filipem i Tośką, odkrywają tajemniczą moc krzesła. Okazuje się, że krzesło potrafi spełniać życzenia. Każdy, kto usiądzie na nim i wypowie życzenie może oczekiwać, że natychmiast się ono spełni. Niestety, krzesło nie potrafi odróżnić życzeń mądrych i uzasadnionych od głupich i lekkomyślnych. Spełnia je wszystkie po kolei. I w tym cały problem, by życzenia tak precyzować, żeby nikomu nie zrobiły krzywdy. Nikt sobie nawet nie wyobraża, jak bardzo niebezpieczne mogą być wypowiadane życzenia. Kuki z rodzeństwem szybko się o tym przekonują i bardzo uważają na to, co mówią podczas zasiadania na krześle.


Wszystkie przygody, jakie przeżywają dzieci są niesamowite. Najpiękniejsze jest to, że opowieść ta, choć magiczna, nie ma nic wspólnego z czarodziejami, wróżkami, potworami, wampirami i innymi tego typu zjawami, których mamy obecnie przesyt nie tylko w filmie i bajkach, ale i w książkach. Nie ma w niej krztyny przemocy. Opowiada o fantastycznych przygodach trójki dzieci, które uczą się rozumieć świat dorosłych. Dzieciach, które mają swoje problemy i lęki, ale podczas zadziwiającej podróży, w jakiej musieli uczestniczyć, uczą się je pokonywać.


Andrzej Maleszka napisał opowieść, którą z czystym sumieniem mogę polecić wszystkim dzieciom. Przeczytają ją maluchy, ale i starsi nie pogardzą. Przygoda rozpoczyna się już na pierwszej kartce, a kończy się na ostatniej. Czyta się płynnie i lekko. Autor z niesamowitą umiejętnością przechodzi z jednych wydarzeń w drugie. Wszystko jest ze sobą logicznie powiązane. Książka nie zawiera zbyt wielu opisów i dlatego niesamowicie uruchamia wyobraźnię dziecka. Czytałam ją mojej 6-letniej córce, która była zachwycona wszystkim, co tam się działo. Nie było mowy, by przerywać czytanie przed rozwiązaniem danej sytuacji. Uwaga! Wciąga!

 

Aleksandra Kaczmarska

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć