Warszawa

Recenzja książki:

Rico, Oskar i złodziejski kamień

Rico, Oskar i złodziejski kamień

Andreas Steinhöfel
od 8 do 14 lat
PATRONAT

Kryminalna zagadka po raz trzeci

Trzecia część przygód "niezwykle utalentowanego chłopca". Wszystkie trzy są równie udane, ciekawie napisane, zaskakujące i zabawne. Andreas Steinhöfel urodził się w 1962 roku, jest scenarzystą, tłumaczem i krytykiem literackim, autorem wielu książek dla dzieci i młodzieży, niejednokrotnie docenianych i nagradzanych, co wcale mnie nie dziwi, bo pisze naprawdę interesujące i przemawiające do młodego czytelnika powieści, w sposób przystępny i zrozumiały dla każdego dziecka.

 

Rico jest chłopcem "głęboko utalentowanym", jak sam o sobie mówi. Od pierwszej części to on wprowadza nas w otaczający go świat, który wnikliwie obserwuje i inteligentnie opisuje. Mówi nam o dorosłych, wśród których żyje, opowiada o nich w sposób zabawny i pasjonujący, potrafi niebywale zainteresować czytelnika, zmusić do myślenia. Trzecia część jego losów to kolejna zagadka do rozwiązania. Rico i Oskar, jego najlepszy przyjaciel, wyjeżdżają w daleką podróż, by odkryć, co stało się z tytułowym "skarbem" pana Fitzke. Co rusz natrafiają na znajome twarze w czasie tej niebezpiecznej wyprawy. Zanim uda im się poskładać w całość poszczególne fragmenty układanki muszą przeżyć wiele przygód.


We wszystkich trzech częściach bardzo podobają mi się poszczególni bohaterowie powieści, są prawdziwi, żywcem wyjęci z naszej rzeczywistości, żaden z nich nie jest idealny, każdy ma nie tylko zalety, ale i wady, a chłopiec opowiada o nich po prostu rewelacyjnie. Poczynając od mamy Rica, poprzez ojca Oskara, każdy z dorosłych jest troszeczkę zagubiony, samotny, ma prawdziwe problemy życia codziennego, nie jest doskonały i bez skazy i to wielki atut tych historii. Nie czujemy się, czytając je, jakbyśmy żyli w innym wymiarze, możemy się z nimi utożsamić, rozumiemy ich, choć nie zawsze postąpilibyśmy tak samo jak oni.

 

Rico jest bardzo odważnym młodym człowiekiem, wrażliwym i inteligentnym, pomimo tego, że opóźnionym w rozwoju. Może ma problemy ze stronami świata, z kulami bingo obracającymi się w jego głowie, ale za to obserwuje innych ludzi i ocenia ich właściwie, dochodzi do pewnych wniosków i odkrywa tajemnice, idealnie nadaje się na detektywa. Sympatyczny, ciekawski, szczery i prawdomówny, nie owija w bawełnę, zawsze mówi to, co myśli. Uczy nas i objaśnia świat takim, jakim go widzi. W sposób prosty, nieskomplikowany, doskonały dla dziecka i dla rodzica, który to dziecko chce zrozumieć i spojrzeć z jego punktu widzenia na dany problem.


Moim zdaniem świetnym pomysłem jest forma pamiętnika, jaką zastosował autor. Dzięki niej zaczynamy rozumieć chłopca takiego jak Rico. Pisarz uczy nas tolerancji, zrozumienia dla innych, bo inność nie oznacza, że ktoś jest gorszy i powinniśmy od dziecka oswajać się z tym, nie odrzucać osób, które różnią się od nas, czy to kolorem skóry, płcią, statusem społecznym, nie dyskryminujmy nikogo.


Zabawna, mądra opowieść zarówno dla młodszego, jak i starszego czytelnika. Każdy z nas miło spędzi z nią czas, otwiera ona nam oczy na tak wiele spraw, że naprawdę warto się z nią zapoznać. Polecam szczerze, nie przegapcie tej, jak i wcześniejszych części przygód Frederica i Oskara. To dwóch młodych detektywów, przed którymi świat staje otworem!


"Niektórzy ludzie po prostu są mili - odparłem. - Nie planują przez to skłonić innych do zrobienia lub pomyślenia sobie czegoś, na co tamci sami by nie wpadli lub nie zrobili z własnej woli."

 

Anna Grzyb

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć