Warszawa

Recenzja książki:

Pan Samochodzik i nie Pan Samochodzik, czyli narodziny Gwiazdeczki

Pan Samochodzik i nie Pan Samochodzik, czyli narodziny Gwiazdeczki

Andrzej C. Linke
od 9 do 12 lat

Z niecierpliwością oczekujemy kolejnej odsłony

Gdzieś w piątej klasie podstawówki po raz pierwszy przeczytałam Niesamowity dwór Zbigniewa Nienackiego, a potem już poszło: Uroczysko, Templariusze, Tajemnica Tajemnic…. Potem w czasach studenckich co roku w wakacje wyprawialiśmy się w Polskę śladami Pana Samochodzika – oglądając miejsca, gdzie toczyła się akcja jego książek: Bukowiec, Iławę, Ciechocinek. Gdy urodził się syn postanowiłam zarazić go sympatią do Pana Tomasza i przed podróżą do Malborka przeczytaliśmy  Templariuszy, a ostatnio odwiedziliśmy Sorkwity, gdzie Tomasz spotkał Simona Templera – Świętego. Dlatego, gdy w nasze ręce dotarła książka o Gwiazdeczce trudno był oderwać się od lektury.


Przygody bohatera i bohaterowie z dawnych tomów, którzy po raz kolejny ożywają w czasach współczesnych i przeżywają całkiem nowe przygody. Książka ta oprócz niewątpliwych walorów przygodowych dla młodych czytelników, dla starszych posiada niewątpliwie wartość sentymentalną: pozwala odmłodnieć o jakieś dwadzieścia lat i przenieść się w krainę przygód. Podobno remaki nie są z reguły udane, ale Cezaremu i Gwiazdeczce proponuję dać dużego plusa. Z niecierpliwością oczekujemy kolejnej odsłony przygód nowych bohaterów.

 

Mama MałGOCHA

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć