Tolerancja – być może dla dziecka to trudne słowo, ale istotne jest, by tolerancji uczyć już od najmłodszych lat – czego bowiem Jaś się nie nauczy, z tym – niestety – Jan może być na bakier. Kiedy skorupka za młodu nasiąknie akceptacją i poszanowaniem drugiego człowieka, jego odrębności, potrzeb, pragnień – później potrafi odnaleźć się w rozmaitych sytuacjach. A im więcej takich nasiąkniętych miłością i szacunkiem skorupek, tym mniej nieszczęśliwych, zakompleksionych Brzydkich Kaczątek i swoistych gett, gdzie żyć mogą hipopotamy w paski, żółte krokodyle i niebieskie niedźwiedzice – wprawdzie szczęśliwie i po swojemu, tylko czemu w odosobnieniu?
Wszyscy mamy takie samo prawo do szczęścia. Biali, czerwoni, żółci, czarni, niebiescy, zieloni. Mali i duzi. Sprawni tak czy inaczej. W sukience, spodniach czy innych kompilacjach. Ulokowani w piramidzie estetyki wyżej czy niżej. Z kompleksami w nosie lub głęboko naciągniętymi na oczy. Wszyscy!
Od początku uczmy tego nasze pociechy. Mówmy "stop" wyszydzaniu i wyśmiewaniu innych. Nie pozwalajmy na tzw. obgadywanie. Uczmy stawać w obronie słabszych, popychanych, w towarzystwie niechcianych – bo mają inny kolor włosów, piegi, jąkanie, okulary, niemarkowe ciuchy (czegoż to nie można by tu dołożyć?). Ale najpierw upewnijmy się, że sami, jako rodzice-przewodnicy, nie mamy czegoś za paznokciami, dzieci bowiem są doskonałymi obserwatorami i uczą się poprzez naśladowanie. Nie zapominajmy o tym nigdy!
Niebieska niedźwiedzica to pozycja, którą połknęliśmy jednym tchem. Piękna nauka płynąca z niej zapada wprost do serc i pokazuje uczciwie, że świat wokół czasem pełen jest rekinów, dobrze zatem byśmy łódkę, którą dryfujemy przez życie, zbili z porządnych materiałów. Kiedy czyta się tę książeczkę, można również wspaniale zaobserwować jak żywo i spontanicznie reagują nasze dzieci, gdy komuś dzieje się krzywda. I czy wskaźnik empatii jest na odpowiednim poziomie, czy jeszcze należałoby nad tym nieco popracować – myślą, słowem i uczynkiem.
mama Anna