To nie będzie recenzja, lecz raczej bardzo subiektywna opinia. Przyznaję, że po książkę Wiem, co je moje dziecko sięgałam bardzo do niej przekonana już tylko z powodu nazwisk Autorów. Może to niemądre, ale przypuszczałam, że ten poradnik jest bardzo wartościowy, życiowy, nieprzeładowany wiedzą, lecz zdrowym podejściem do tematu.
A skąd takie zdanie? Z bardzo prozaicznej przyczyny - jako matka miałam do czynienia z Panem Doktorem ładnych parę lat. Leczył moje dzieci jako pediatra i nigdy się na nim nie zawiodłam. Zaufanie i sympatia, jakie budzi, łączy z ogromną wiedzą praktyczną. Mój syn zafascynowany był Panem Doktorem Mikołajem strażakiem! Czytając książkę czułam, jakby to sam Autor do mnie przemawiał swoim tubalnym głosem, tak jak zawsze po prostu tłumacząc i klarując nawet trudne tematy, wyjaśniając niejasności.
Poradnik jest bardzo przejrzysty - podzielony na rozdziały, płynnie przechodzące w następne zagadnienie. Najistotniejsze sprawy są wypunktowane, pogrubione lub zaznaczone innym kolorem. Dlatego też bez problemu można wrócić do zagadnień, które nas szczególnie interesują i łatwo je odnaleźć.
Zaczynamy od początku, czyli żywienia przyszłej mamy, następnie opisane są etapy karmienia naturalnego, poprzez uzupełnianie diety i zasady żywienia w kolejnych latach życia dziecka. Nie brakuje opinii o śmieciowym jedzeniu i często kontrowersyjnym sklepiku szkolnym. Znajdziemy też rady, jak dbać o małego sportowca i piękny uśmiech dziecka. Niestety nie można było ominąć tematu, który przyniósł nam rozwój cywilizacji - otyłość wśród dzieci. Lecz Autorzy poświęcili mu tyle uwagi, że właściwie już nie ma zmiłuj się - Rodzicu, możesz zapobiec temu, żeby Twoje dziecko było grube!
Ja nie zapomnę, jak przy moim pierwszym dziecku lekarka w przychodni wysłała mnie z synem na badania, bo: "On ma anemię, tak mało waży i mało przybiera". Tak, badania zrobiliśmy, ale też właśnie wtedy - a to już 8 lat temu - udaliśmy się po poradę do innego lekarza: doktora Adama Spodaryka (nawiasem mówiąc, czyżby Autora ilustracji w poradniku?), taty doktora Mikołaja. Wtedy usłyszeliśmy: "Ależ on wcale nie waży za mało i wszystko jest w porządku! Chcecie mieć grubasa? Grube wcale nie jest piękne, tylko niezdrowe!". Balsam na dusze zamartwiających się rodziców! Więc wszyscy wnikliwie zapoznajcie się tym rozdziałem i poznajcie właściwe zasady żywienia, żeby nie zrobić dziecku krzywdy.
Poradnik odpowiada na wiele pytań nurtujących młodych rodziców, zawiera mnóstwo praktycznych wskazówek i rad oraz propozycji jadłospisów, przepisów na dania dla naszych milusińkich. Każdy odnajdzie w tej pozycji coś dla siebie, niezależnie od tego, w jakim wieku ma dzieci czy wnuki. Polecam bardzo!
mama Monika