Małgorzata Gutowska-Adamczyk napisała książkę niezwykłą. Niezwykłą pod wieloma względami. Przede wszystkim pełną symboliki, pytań o miłość czy szczęście, a także bajkowo-niebajkową. Te trzy niepowiązane ze sobą historie-baśnie opowiadane przez tajemniczego lodziarza, Pana Rożka, w sposób dość niekonwencjonalny objaśniają świat, odkrywają jego sekrety przed najmłodszymi.
Skądinąd ciekawe i ważne problemy opisane są jednak wysokim stylem, językiem dalekim od potocznego, co może sprawiać trudność młodym czytelnikom. Rozumiem jednak, że jest to zabieg świadomy, mający przygotować dzieci do obcowania z wysoką literaturą. Odrębną kwestią pozostaje, czy aby nie za wcześnie, zatem książkę poleciłabym nie dla najmłodszych.
Gdzieś zagubiła się też potoczystość narracji, która - może tylko mnie - wydaje się miejscami rwana i niekonsekwentna. Trudno jednak napisać ważną historię, traktującą o rzeczach złożonych nawet dla dorosłego, jakby się opisywało kolejną przygodę Myszki Miki.
W sumie jednak każdy z nas, i dorosłych, i dzieci, kto spotka wędrownego sprzedawcę lodów o smaku baśni, będzie z tego spotkania zadowolony. Tym bardziej, że książeczkę uzupełniają piękne ilustracje Wandy Orlińskiej. Już dla samych ilustracji warto tę książkę wziąć do ręki.
Nad książką bezwzględnie powinno się pochylić, wspólnie zastanowić nad tym, co w życiu ważne i dlaczego oraz odczarować złożone pojęcia - bo przecież idee, które opisują, są częścią naszego życia.
mama Inga