Warszawa

Recenzja książki:

Wiem, co je moje dziecko

Wiem, co je moje dziecko

Mikołaj Spodaryk
Elżbieta Gabrowska
PATRONAT

Zdrowe podejście do żywienia

Jedzenie to podstawowa potrzeba, którą dziecko musi zaspokoić, by mogło się prawidłowo rozwijać. A pomóc mu mają w tym rodzice. Najpierw nakarmić, a później stopniowo kształtować prawidłowe nawyki żywieniowe.
Temat jest podstawowy, ale trudny. Co jeść, jak jeść, kiedy jeść i po co jeść? Co jest niezdrowe, jak powinny wyglądać posiłki i ich częstotliwość, czy jedzenie to wyznanie miłości czy zwyczajny instynkt? Na te wszystkie pytania odpowiada książka Wiem, co je moje dziecko.
Rzetelna, przystępna publikacja. Nie pali na stosie za błędy żywieniowe, ale uświadamia ich konsekwencje. Może niekoniecznie wszyscy rodzice zainteresowani są tabelkami, ale na pewno większości przyda się solidny zestaw jadłospisów z przepisami, odpowiednich do wieku dzieci.
To książka, która przywraca normalne podejście do jedzenia. Bez liczb, przymusu, wariactwa. Jedzenie ma odżywiać, sprawiać radość, zbliżać ludzi. Bo w większości przypadków za wszelkie zaburzenia odpowiadają rodzice, nadmiernie troszczący się, okazujący jedzeniem miłość, agresywni przy posiłkach.
Autorzy mają niezwykle zdrowe podejście do wszelkiego rodzaju niezdrowej żywności. Wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba zachować odpowiednie proporcje. Ma to być dodatek do diety zbilansowanej, mądrej.
A gdy ktoś nie ma pomysłu, jak taką dietę ułożyć, pomogą mu różne jadłospisy z tej książki. Wystarczy na długi czas. I wtedy wiemy, co je nasze dziecko. A gdy zje na urodzinach koleżanki żelki, to nic się nie stanie. Zrobi naturalną rzecz, tak jak my, gdy sięgamy, po kawałek czekolady, sprawiając sobie tym wielką przyjemność. Bo tym ma być jedzenie, przyjemnością, która nas zbliża, cieszy, przy okazji budując nasze zdrowie.

 

mama Beata

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć