Warszawa

Recenzja książki:

Aurelka, czyli wielkie hece małej świnki

Aurelka, czyli wielkie hece małej świnki

Piotr Rowicki
Dymitr Kuźmenko (Ilustr.)
PATRONAT

Jak to mała świnka świat poznawała

Jak sięgam pamięcią, również do własnego dzieciństwa - to raczej dzieci "podkradały" rodzicom "dorosłe książki", by w tajemnicy, może nawet z latarką pod kołdrą, z wypiekami na twarzy czytać "zakazane dzieła". Tym razem było inaczej, odwrotnie - to ja "podkradłam " książkę mojej córce: za pierwszym razem "łyknęłam" ją jednym haustem, by wkrótce czytając po raz drugi - delektować się jej wyjątkowym smakiem... Jakby było mi mało – na drugi dzień sięgnęłam po nią po raz trzeci - tym razem przeczytałam mężowi wybrane fragmenty, przy których szczerze śmialiśmy się razem aż do rozpuku!


Chodzi o książkę "Aurelka czyli wielkie hece małej świnki" Piotra Rowickiego. Tak dowcipnej pozycji dawno nie czytałam! I chociaż problemy małej świnki wcale nie były śmieszne - sposób ich przedstawienia poruszy, rozśmieszy każdego, nawet największego „smutasa”. Ta książka z powodzeniem nadaje się i dla dzieci, i dla ich rodziców. Pokazuje świat co prawda świński czyli zupełnie odmienny od ludzkiego (np. świnki lubią brud, a większość ludzi hołduje czystości) a jednak bardzo doń podobny.


Mówi prawdę o dzieciach i dorosłych. Bez upiększania. Ci ostatni nie są kryształowymi, idealnymi postaciami - mają swoje wady, przyzwyczajenia,
bywają niesprawiedliwi, zazdrośni czy małostkowi. Ci pierwsi - przeżywają swoimi dziecięcymi emocjami, które mogą niektórym wydać się buntem...


Czasem dzieci nie rozumieją (np. co to mezalians lub dlaczego pierwszy dzień w szkole określany jest jako trudny, podczas gdy rodzice przekonują swoje pociechy, że szkoła to "takie fajne miejsce"), czasem czegoś nie lubią (np. "świńskich przyzwyczajeń"). Jak to w życiu.


To, z jakim humorem przedstawione są perypetie świnki - tworzy też pewnego rodzaju dystans do problemów, w tym sensie, że pokazuje, iż problem to nie tragedia, że zawsze można znaleźć rozwiązanie.


Książka jest kolorowa, przepięknie zilustrowana - to, co się dzieje na ilustracjach po prostu żyje, jest wyraziste i czytelne... Z dużą przyjemnością można pooglądać nawet same obrazki. To książka na "złe i dobre" dni. Inteligentna, mądra i ... trochę przewrotna. Swojska, taka, z którą chętnie się zaprzyjaźnia. Ja to już zrobiłam. Pewnie przeczytam ją jeszcze wiele razy. A teraz czas, bym wreszcie oddała ją córce!
 

mama Anna

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć