Ewa Nowak jest na tyle uznaną personą w kręgu literatury dla nastolatek, że komentowanie walorów warsztatowych książki nie ma większego sensu. Książka jest po prostu napisana dobrze.
Bardziej ożywioną dyskusję można by toczyć wokół tytułu -„Książka Roku”. Bo niby dlaczego?
Przeczytałam. Temat zawsze aktualny – pierwszych miłości, wkraczania w dorosły świat wraz ze wszystkimi zagrożeniami w pakiecie. Relacje przedstawione w tak bardzo autentyczny sposób, że aż trudno uwierzyć, że autorka nie jest już nastolatką. Szczerze zazdroszczę autorce pamięci, umiejętności powrotu, wczucia się w sposób odbierania rzeczywistości z perspektywy gimnazjalistów.
Książka chwalona jest za podjęcie trudnego tematu - braku szacunku czy wręcz przemocy w związku. Z założenia, jak sądzę, ma działać przykładem, przestrzegać zakochane dziewczyny... i tu moje duże zastrzeżenie – niestety tak już jest, że w tym wieku miłość jest ślepa, góry przenosi i na pewno żaden przykład z książki na nią nie ma wpływu. Każdej nastolatce, której nie podoba się zachowanie własnego chłopaka wydaje się, że jej miłość go zmieni i wykazuje przy tym niebywałą wręcz cierpliwość.
I na zakończenie trzeba przyznać, że może książka cudów nie zdziała ale dobrze że jest.
Ze swojej strony polecam do wspólnej lektury duetowi mama-córka. Córce spodobają się perypetie miłosne, mama wspomnieniami wróci do szkolnego podwórka i może zacznie wspominać przy wspólnym cacao. Jeżeli książka ta stanie się nicią porozumienia i pretekstem do szczerych rozmów, to ja chylę czoła.