Dzień dobry,
ja również uważam, że nie ma na razie powodów do panikowania. Zachowanie synka jest typowe dla wielu dzieci w czasie treningu czystości. Proszę nie schodzić z obranej drogi i dalej zachęcać go do samodzielnego korzystania z toalety w sposób, w jaki robiła to Pani dotychczas. To dobry sposób i nagradzanie też fantastyczne. Być może zbyt szybko zniechęciła się Pani, licząc na "wielki przełom". U niektórych dzieci faktycznie wystarczą czasem jedna, dwie udane próby, by sukces był na stałe. Jednak wielu innym dzieciom taka nauka zabiera więcej czasu. Proszę cierpliwie ćwiczyć i nie zniechęcać się porażkami. To minie, a na pewno wyłącznie taki kłopot nie jest wskazaniem do chodzenia na terapię. Raczej proszę poszukać może książeczki dla dzieci opowiadającej np. o misiu, który nie chciał siadać na nocniczek, a potem się nauczył.
Natomiast nie rozumiem, dlaczego w sprawie chwytu pęsetowego - bo jak domyślam się o taki chodziło - udała się Pani do logopedy? Ergoterapia, czyli terapia dłoni, owszem świetnie wpływa na rozwój mowy, ale z toaletą raczej nie ma nic wspólnego. Podobnie wydaje mi się, że chodzenie na terapię integracji sensorycznej, jeśli nie ma ku temu innych wskazań, jest przesadzone.
Powodzenia!
Agnieszka Sokołowska
Komentarze