Witam serdecznie,

jestem szczęśliwą mamą rocznego maluszka. Synek od samego początku karmiony jest piersią. Rozszerzanie diety rozpoczęliśmy po ukończeniu przez synka 6 miesięcy. Przez długi czas synek nie chciał jeść praktycznie nic oprócz mleka, teraz jest już trochę lepiej, jednak pewnie najchętniej pozostałby tylko na piersi. Syn jest dużym dzieckiem, od samego początku dobrze przybierał (początkowo nawet 2 kg miesięcznie). Jak synek miał 4,5 miesiąca wróciłam do pracy na pół etatu. W pracy odciągałam dla niego mleko. Teraz pracuję już na cały etat, ale mleczko w pracy nadal odciągam, na którym następnego dnia przygotowywaną ma kaszkę. Syn budzi się od 2 do 3 razy na karmienie w nocy, natomiast w dzień karmię go 4 razy. Mój problem polega na tym, że w ostatnim czasie mleka jest coraz mniej. Widzę to po ilości, którą odciągam w pracy. Przeważnie odciągam 160 ml, zawsze z jednej piersi, teraz jednak nie dam rady odciągnąć więcej niż 120 ml. Później muszę odciągać jeszcze w ciągu dnia lub następnego dnia rano. Zaznaczam, że piję dużo wody oraz dobrze się odżywiam. Niesamowicie mnie to stresuje, ponieważ syn chętnie wypija kaszkę, a obawiam się, że jeżeli nie zdołam odciągnąć mleczka, będzie głodny. Zaznaczam, że jest bardzo niechętny nowym pokarmom. Czy jest możliwość rozbudzenia laktacji, tak abym swobodnie mogła odciągać pokarm w pracy? Nie wiem, czy warto rozbudzać laktację na tym etapie, ponieważ syn powinien zjadać więcej posiłków stałych oraz czy system 7-5-3 będzie u mnie skuteczny, jeżeli nie dam rady odciągać pokarmu w trakcie pracy więcej niż raz? Bardzo dziękuję za pomoc.

Karolina