Porady naszych Ekspertów
Nerwica? Uderzenia silnego gorąca w głowę, kark, itd.
Witam,
nasza córka, która w styczniu skończy 4 lata, raczej nie była dzieckiem problemowym. Bunt dwulatka przeszła wręcz książkowo. W wieku 2 lat i 9 miesięcy zaczęła chodzić do przedszkola, co sprawiło jej trochę trudności - płacz w momencie jej zaprowadzania, który kończył się jak tylko mój mąż lub ja zamykaliśmy drzwi. Po 3 miesiącach przestała płakać i bardzo jej się spodobało w przedszkolu.
Mała jest w sumie pogodnym dzieckiem, zawsze pełna energii i radosna.
Jedna jest jedna rzecz, która spędza mi sen z powiek. Kiedyś, będąc w kościele, jakiś miesiąc temu, mąż wyszedł z niego z naszą młodszą córką (teraz rok i 2 miesiące), gdyż ta strasznie się kręciła, płakała, itd. Za chwilę Oliwka dostała wręcz jakiegoś szału, zaczęła się drapać po karku i narzekać, że jest jej gorąco. Oczywiście wyszłam razem z nią. Rzeczywiście było gorąco, więc pomyślałam, że zrobiło jej się przez to słabo. Sytuacja ta zaczęła się powtarzać, jednak nie umiem przypisać konkretnych sytuacji, w jakich się zdarza. Obserwując jej zachowanie, opisałabym jej stan fizjologicznie tak: uderzenia silnego ciepła w głowę, kark czy plecy. Zaczyna drapać kark, a potem tył głowy. Narzeka, że jest jej gorąco i musi się przewietrzyć. Początkowo myślałam, że ataki są wynikiem jakiegoś buntu (kościół - dlaczego siostra wyszła, a ja nie). Kiedyś miała swój "atak" jadąc samochodem. Płakała, że jest jej gorąco, ściągnęłam jej sweterek i nagle było ok. Ale czasem leży na kanapie, ogląda kreskówki (bez przemocy, etc, zwracamy na to uwagę) i nagle słyszę, znów jej rozżalenie i krzyki. Dziś bawiła się z dziadkiem i również się to stało. Początkowo myślałam, że być może coś jej dolega fizycznie. Jednak dziś przy wyjściu z domu znów widziałam, że zaczyna się drapać, poprosiłam, żeby się uspokoiła i przestała, bo nie jest gorąco i jakoś nie dopadł jej ten atak. Nawet za chwilę się wręcz ucieszyła, mówiąc: "Mamo, nie jest mi już gorąco". Jednak spokój, przytulanie, prośba nie zawsze jej pomagają. Nie umiem się dopatrzyć w tym dziwnym zachowaniu żadnej zasady i reguły. Oliwka jest na ogół bardzo żywym dzieckiem, nie budzi się w nocy, wręcz jest spokojna, śpi długo. Nie wiem, gdzie się z nią ewentualnie udać. Zaczęłam się głośno zastanawiać nad tym, co z tym faktem począć i wydaje mi się, że to też powoduje wzrost lęku w niej. Dzisiaj powiedziała, że nie chce iść do szpitala. Chociaż nigdy nie było o nim mowy. Proszę o radę... Nie chcę jej nadmiernie ciągnąć po lekarzach, bo wiem, że tego nie lubi, mimo iż nie jest chorowitym dzieckiem. Ale z drugiej strony bardzo się o nią martwię. Nie wiem, czy to jakiś przejaw zazdrości o siostrę, czy jak to rozumieć i przede wszystkim, jak jej pomóc? Dziękuję z góry za poradę!
Justyna
psycholog rodzinny
Odpowiedź:
Szanowna Pani,
zazdrość o młodszą siostrę może być powodem opisanych przez Panią reakcji córki. Mogą też istnieć inne, trudniejsze do zaobserwowania, powody takich zachowań. Poziom lęku i niepokoju, które przejawia Pani córka w niektórych sytuacjach rzeczywiście wydaje się być dość wysoki. Z tego powodu radziłabym udać się do psychologa dziecięcego (najlepiej takiego, który specjalizuje się w pracy z całą rodziną), który pomoże ustalić źródła lęku i zdenerwowania dziecka oraz pomoże Państwu w odnalezieniu i zastosowaniu najlepszych metod pracy w przypadku pojawiających się trudności. Proszę jednak pamiętać, że ewentualna terapia nie obejmuje jedynie reakcji córki, najlepsze wyniki uzyskają Państwo pod warunkiem współuczestnictwa w procesie terapeutycznym.
Z poważaniem,
Wiktoria Jaciubek
Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej.
CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie.
Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu.
Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.
Komentarze