Szanowna Pani,
obecnie określenie "nieśmiały" brzmi raczej nieprzychylnie. Panuje
przekonanie, że aby być szczęśliwym, aby odnosić sukcesy w życiu,
aby być szanownym, należy być śmiałym, dynamicznym, otwartym, wyrażać swoje zdanie głośno i dosadnie. Zapewne tak jest, że osoby, które prezentują taki sposób zachowania są bardziej zauważalne i idą przebojem przez życie.
Mimo tego, należy jednak pamiętać, że nie każdy człowiek musi taki być -
dotyczy to zarówno dorosłych, jak i dzieci. Chcę przez to powiedzieć, że
zachowania określane jako "nieśmiałe" nie muszą wcale być złe czy szkodliwe.
Mogą być wyrazem określonego typu osobowości czy temperamentu: refleksyjnego, spokojnego, introwertycznego.
Nieśmiałe dziecko nie musi być nieszczęśliwe czy skazane na porażkę. Można
zacząć się martwić wtedy, gdy zauważalne są rzeczywiste trudności w
funkcjonowaniu dziecka, zarówno w domu jak i poza nim, oraz wtedy, gdy
dziecko samo skarży się na swoją nieśmiałość.
Zwracam również uwagę na wiek syna. Jest wciąż małym dzieckiem, które jest w
trakcie formowania swojej osobowości, więc tak wczesne "zaszufladkowanie" go
jako osoby nieśmiałej może nie być prawdziwe. Możliwe, że za kilka lat
będzie największą gaduła i duszą towarzystwa w szkole. A nawet jeżeli tak się nie stanie - ważne jest, aby go wspierać i nie powtarzać przy każdej okazji "ale jesteś nieśmiały!", ponieważ to jedynie powoduje frustrację i zamiast mobilizować do zmiany, działa wręcz przeciwnie.
Jeżeli uważa Pani, że zachowania syna są dla niego problemem, można
zaproponować mu np. udział w zajęciach poza przedszkolem, z udziałem innych
dzieci: np. warsztaty artystyczne, koncerty dla dzieci, wizyty w muzeum czy
w teatrze.
Można również czytać z nim książki, powiązane z tym tematem. Polecam np.
"Kret sam na scenie" Ulfa Nilssona czy "O Melanii, Melchiorze i Panu Przypadku" Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel.
Z poważaniem,
Wiktoria Jaciubek
Komentarze