Witam,

mam problem z moim 5-letnim synkiem. Na co dzień jest wesołym, wygadanym, inteligentnym chłopcem. Problem pojawia się wśród dzieci: w przedszkolu lub na placu zabaw. Jeżeli chce to potrafi być miłym i koleżeńskim dzieckiem. Problem zaczyna się, gdy ktoś zrobi coś nie po jego myśli, ma inne zdanie niż on, ktoś podbiegnie pierwszy np. do huśtawki, to syn automatycznie robi się agresywny i płaczliwy. Potrafi podejść do dziecka i z całej siły uderzyć w twarz albo kopnąć w nogę. W domu też zdarzają się podobne sytuacje, ale zazwyczaj kończy się na podniesieniu na mnie lub na tatę ręki. Po upomnieniu zazwyczaj nas nie uderzy, ale przy dzieciach nie ma hamulców. W przyszłym roku idzie do szkoły i bardzo boję się jak to będzie. Stosowaliśmy już chyba wszelkie możliwe sposoby, żeby oduczyć go takiego zachowania. Nagrody, kary, prośby i groźby nic nie dają. W przedszkolu jest tablica, na której dzieci dostają kropki zielone, żółte lub czerwone. Wychowawczynie twierdzą, że poza takimi zachowaniami potrafi być zupełnie grzeczny. Np. uderzy kogoś rano, a później cały dzień jest aniołem. Ja już nie wiem, jak do niego dotrzeć. Dodam, że ten problem trwa już od dawna. Właściwie od czasu, kiedy poszedł do żłobka. Zaczęło się poprawiać w zeszłym roku, ale teraz jego grupa została rozdzielona, ma inną wychowawczynię, ja urodziłam drugie dziecko. Wiem, że to wszystko może mieć wpływ na jego zachowanie, ale co mogę zrobić, żeby to złagodzić? Czy któraś mama miała lub ma podobny problem? Myślę nad pójściem do psychologa, ale kiedyś już poszłam, raz, i usłyszałam, że wszystko jest ok.

Pola