Porady naszych Ekspertów
Bunt przez odmowę jedzenia?
Dzień dobry. Bardzo proszę o pomoc. Mam problem z pięcioletnią córeczką, która "katuje" całą rodzinę odmową próbowania posiłków, Jest tylko kilka potraw, które je i je dosyć dobrze, nie ma niedowagi ani żadnych problemów zdrowotnych, wygląda i rozwija się normalnie jak na pięciolatka. Natomiast upiera się i próbuje udowodnić światu, ze nie tknie owocu ani warzywa choćby ją przypalano i koniec. Jej menu to sucha bułka, pączek bez nadzienia, jeden i ciągle ten sam jogurt, naleśnik z cukrem, kotlet schabowy ( od święta), płatki kukurydziane z mlekiem ( kilka łyżek rano), babka piaskowa. Do picia tylko woda, ew. smakowa. W przedszkolu jeszcze nie zdarzyło się, żeby tknęła cokolwiek. Paniom opadają ręce i jedyne, co mogą zrobić to wytknąć mi, dlaczego nie nauczyłam dziecka zupek jeść...? Problem z jedzeniem był od zawsze, jako maluszek jadła kaszkę na mleku, zupki, przetarte jabłuszko, ale zawsze karmienie było związane z ogromnym stresem i prośbami. Na pewno popełniłam jakiś błąd, wiem, ze to musi być moja wina, ale nie wiem, jaki bo młodsza córeczka 3 letnia je dosłownie wszystko, sama, ze smakiem a zupki, owocki, warzywa surowe (marchewka, ogórek, papryka) wprost uwielbia. A przecież kocham je i wychowuję tak samo. No, ale jeśli zrobiłam coś nie tak, to muszę to naprawić, bardzo proszę o pomoc. Wszelkie zabawy z jedzeniem, gotowanie wspólne, zakupy wszystko przerabialiśmy. Na siłę przerabialiśmy, po prośbie przerabialiśmy. Przegładzanie - ona mnie zawsze przetrzyma, po całym dniu niejedzenia muszę dać jej bułkę i wtedy widzę, ze śmieje się ze mnie i ma satysfakcję, ze znowu wygrała. W takiej próbie sił ja zawsze stoję na przegranej pozycji. Nie jestem psychologiem, ale mam wrażenie, ze to jest zwykły bunt. Ale trwa to już kilka lat i zmienia się na gorsze ( potraw ubywa - w zeszłym roku był rosołek, krupniczek - dziś już nie ma mowy).Jeśli nie zrobię nic z tym szybko to boję się, że dziecko będzie miało problemy już zawsze. Ostatnio ok. rok temu znajoma znajomej Pani psycholog powiedziała, żeby dać jej spokój, nie poruszać tematu, nie wywierać presji, i to przejdzie. Ale rok minął i tak jak już pisałam lista potraw się zawęziła. Poza tym rodzina ma do mnie żal, że sobie z tym nie radzę. Może nie jestem konsekwentna, bo żadna z metod nie skutkuje. Proszę o pomoc.
Pytanie przysłała pani Agnieszka
Psycholog dziecięcy, bajkoterapeuta
Odpowiedź:
Pani Agnieszko,
Problem z jedzeniem, o którym Pani pisze rzeczywiście może wyglądać jak sposób na zwracanie na siebie uwagi. Istotne są informacje, gdzie pisze Pani, że dziecko „normalnie” wygląda. Prawdopodobnie, więc z medycznego punktu widzenia wszystko jest w porządku. W przeciwnym razie dziecko miałoby niedowagę, byłoby ospałe, apatyczne, brakowałoby jej sił. Rozumiem też, że próbowała Pani już wielu prób i sposób i żaden nie przyniósł efektu. Mam wrażenie, że córka wręcz czerpie przyjemność z całej sytuacji. Tak naprawdę, kiedy dziecko odmawia jedzenia nie powinnyśmy robić zamieszania wokół całej sprawy. W przeciwnym razie dziecko szybko uczy się, że niejedzenie to dobry sposób wywierania nacisku na dorosłego. Warto pamiętać, że jedzenie jest czynnością naturalną i tak też powinno być traktowane. Jedzenie nie może też być traktowane, jako kara za niejedzenie. Zmuszanie do jedzenie może wiązać się z rozbudzeniem niechęci do większości proponowanych pokarmów. Warto pamiętać, że dziecku nie należy podawać raz odrzuconego przez nie pokarmu. Taka sytuacja również wywoła awersję do jedzenia. Zachęcam Panią do skrupulatnego wynotowywania wszystkich pokarmów, które zjada córka w czasie dnia. Może okaże się, że być może zjada całkiem sporo słodyczy, babek i pączków. W takiej sytuacji nie ma, co się dziwić, że nie jest zainteresowana zupą, która w zestawieniu z pączkiem może wydawać się niczym szczególnym. Warto z diety dziecka wyeliminować słodycze, które mogą stać się nagrodą za zjedzony posiłek. Jedzenie warto połączyć z zabawą. Dziecko należy odpowiednio motywować. Tu mogą okazać się przydatne systemy punktowe. Córce warto przeczytać bajkę „żarłoczna mysz” z książki Bajki na dobry sen Gerlinde Ortner, która być może okaże się pomocna w danej sytuacji.
Przede wszystkim życzę dużo cierpliwości. Proszę także pamiętać, że nie chodzi tu o walkę z dzieckiem. Raczej zachęcam do stworzenia sytuacji, kiedy dziecko będzie zapraszane do jedzenia i będzie to traktowane jak coś naturalnego. Jeśli dziecko odmówi jedzenia, to naturalną konsekwencją będzie to, że nie będzie jadło. I nie chodzi tu o to, kto wygra. Proszę to traktować jak coś naturalnego i absolutnie nie proponować w między czasie żadnych przekąsek ani tym bardziej słodyczy. Jeśli będzie to dla Pani trudne proszę o tym powiedzieć dziecku. Nie oznacza to, że się Pani poddaje lub przegrywa. Może Pani, bowiem powiedzieć „to dla mnie trudne i martwię się o ciebie, ale jeśli nie chcesz nie będziesz jadła.”
Powodzenia!
Marta Żysko - Pałuba
psycholog dziecięcy
Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej.
CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie.
Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu.
Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.
Komentarze
Pani Agnieszko ! Ja mam dokładnie ten sam problem z moją córeczką...Gdy czytałam Pani wypowiedź , to jakbym to ja opowiadała... Walczymy z mężem już kilka lat i nadal nic nie chce nowego jeść. Ciągle tylko nutella, kulki z mlekiem i rosół... Jestem załamana i nie wiem co mam robić.
dodany: 2013-12-17 17:20:54, przez: Joanna
Po przeczytaniu tego listu ,pomyślałam że podzielę się swoimi doświadczeniami z moją starszą córką . Moja córka ma niedowagę i ostatnie dwa miesiące to była walka o jej zdrowie a wszystko zaczęlo się przez szkołę , Nie mogła przełykać ,totalny brak apetytu ,po tygodniu była wszpitalu na wszystkich badaniach, okazało się że jest zdrowa (dzięki Bogu). Po tygodniu sama ją wypisałam bo nic nie robili tylko zmuszali do jedzenia,ona tęskniła już za domem ,nami ( nie wspomnę ,że biegałam kilka razy dziennie do szpitala )troche mam żal do lekarzy . W domu starałam się jak mogłam i nic ,przez ostatni miesiąc tylko piła ,nie gryzła, Spotkania z psychologiem ,nic. Byliśmy wszyscy załamani . Proszę nie zmuszać do jedzenia ,niech je to na co ma ochotę. Spokój i tylko spokój ,cierpliwość . Nam tylko Bóg pomógł a lekarze tylko kasowali ,niestety. Od kilku dni moja córka powoli odkrywa smaki
dodany: 2013-07-26 12:50:18, przez: hana