Witam. Mam 13-miesięcznego synka, który nie potrafi zjeść posiłku bez zabawiania go zabawkami. Od 5-tego mca był "niejadkiem", niechętnie próbował papek, reagował płaczem na rozszerzanie diety. Z czasem synek zaczął lepiej jeść, ale nie jest w stanie spokojnie wysiedzieć na krzesełku do karmienia. Ponieważ je wolno, wydłuża się czas spożywania posiłku i zaczyna mu się nudzić. Uderza wówczas głową w oparcie krzesełka i czeka na zabawkę. To samo robi w foteliku samochodowym. Wcześniej stawialiśmy przed nim komputer i puszczaliśmy bajki, ale zaniechaliśmy tego (synek bardzo się emocjonował i kiwał na krzesełku jeszcze bardziej) na rzecz śpiewania piosenek, recytowania wierszyków + pokazywania różnych przedmiotów i zabawek. Synek jest ruchliwym dzieckiem, szybko nudzi się zabawkami i rzuca je na podłogę i "kiwa się" żeby dać mu kolejną zabawkę. Jak powinnam postępować z nim przy posiłkach? synek nie lubi jeść jedzenia w kawałkach - oprócz herbatników, które bez problemu gryzie, wszystko pozostałe musi być dobrze zmielone.
Poza tym synek gryzie mnie, męża, dzieci znajomych, powtarzam mu, że "nie wolno gryźć", "nie", ale bez skutku, gryzienie się powtarza. Jak mogę skutecznie oduczyć go gryzienia? Kiedy płacze, często zaczyna wymiotować. W nocy budzi się nawet kilka razy i zaczyna płakać. Poza tym, to bardzo pogodne dziecko, uśmiecha się, nawiązuje kontakt wzrokowy, śmieje się do nas patrząc w nasze twarze, bawi się w "a kuku" - sam inicjuje tą zabawę chowając się za zasłonę, albo zasłaniając ręcznikiem twarz na przewijaku. Mówi świadomie "mama", "tata", poza tym w swoim języku, udaje odgłos tygrysa i samochodu. Cieszy się na mój widok jak wracam do domu, płacze gdy wchodzę do innego pokoju lub toalety.
Kiedy budzi się w nocy w łóżeczku zaczyna uderzać głową w szczebelki. Czasem zdarza mu się usiąść tyłem do grzejnika i uderzyć głową. Kiedy wówczas zwracam mu uwagę, żeby tak nie robił, powtarza to zachowanie uśmiechając się łobuzersko. Czy to zachowanie na zwrócenie uwagi czy objaw autyzmu? Będę wdzięczna za odpowiedź.
Justyna
Dzień dobry pani Justyno,
Bez wątpienia problem autyzmu nie dotyczy Pani synka. Podejrzenie to wyklucza wiele jego zachowań - spontaniczna zabawa w a-kuku, naśladowanie, prawidłowy rozwój mowy i komunikacji niewerbalnej, prawidłowy rozwój relacji interpersonalnych (adekwatnie pojawiający się śmiech, nawiązywanie i utrzymywanie kontaktu wzrokowego, reagowanie płaczem na zniknięcie mamy itp.).
Natomiast uważam, że Pani synek należy do dzieci (mam na myśli zdrowe dzieci), u których procesy pobudzania przeważają nad procesami hamowania - oznacza to np. tendencje do nadmiernej ruchliwości, krótkiego czasu koncentracji uwagi, impulsywności, zmian nastroju, ciągłej potrzeby towarzystwa, "publiczności": w zabawie itp. Często o takich dzieciach mówi się potocznie, że są charakterne, uparte, trudne, dominujące itp. W rzeczywistości przyczynę stanowią wrodzone procesy, związane z neuroprzekaźnictwem w centralnym układzie nerwowym. Często zachowania takie wiążą się też z temperamentem, który do pewnego stopnia może być dziedziczony po przodkach. Proszę więc przyjrzeć się, jakiego typu ludzie są w Państwa rodzinie - raczej spokojni, czy choleryczni?
Wspomniane wyżej cechy - jak zmienność nastroju czy krótki czas koncentracji, są typowe dla zdrowych dzieci w wieku poniemowlęcym i wczesnym przedszkolnym. Ważną kwestią jest ich natężenie, dlatego jeśli niepokoi się Pani, czy jego pobudliwość i zachowania to norma, czy zwiastun występowania nieprawidłowości rozwojowych, proszę zasięgnąć opinii specjalisty, najlepiej neurologa dziecięcego. Akurat takiego specjalistę sugeruję, ponieważ to, co mnie niepokoi to uderzanie główką. Jest wielce prawdopodobne, że to zachowanie, jakiego się wyuczył, zawsze osiągając pożądany efekt: manifestacyjne zwracanie uwagi rodziców na siebie - w sposób, któremu żaden rodzic się nie oprze... -ponieważ jednak jest to tak autoagresywne, sprawiające mu ból - sprawdziłabym u neurologa, czy nie znajdzie jakichś przyczyn medycznych. Mam nadzieję, że nie znajdzie.
Podobnie rzecz ma się z gryzieniem i wymiotowaniem na zamówienie. Mogą to być przejawy jego wygórowanych reakcji psychosomatycznych, nieprawidłowo jeszcze rozwiniętego czucia, nieprzyswojonych jeszcze norm zachowywania się, ściąganie na siebie uwagi - jak najbardziej. Ale niech dla spokoju wypowie się neurolog i wtedy jednoznaczne będzie, czy można pozostać wyłącznie przy oddziaływaniach wychowawczych.
A jeśli o te chodzi, to przede wszystkim: jasny dla dziecka i konsekwentnie przestrzegany system nagród i kar. Pani synek bardzo dobrze rozumie, co znaczy "nie", "nie wolno", "brawo", "super". Musi natomiast nauczyć się respektowania zasad. Tu przydatna okaże się tablica plusów/minusów (a najlepiej fajnych pieczątek) za przestrzeganie ustalonych reguł. Sprawdza się zasada nagroda/brak nagrody. Zadań powinno być niedużo - do małych dzieci mówi się krótko i przejrzyście, a więc np. 1. niegryzienie, 2. ładne jedzenie, 3. ładna zabawa, 4. picie z kubeczka.
Dobrze, że wycofaliście Państwo TV jako stymulator jedzenia. Zalecam w ogóle ograniczenie do minimum w tak małym wieku na rzecz aktywności psychomotorycznej, zabawy, spaceru, śpiewania - tego, co Państwo robicie, to dobra droga.
Proszę uważnie przyjrzeć się problemowi jedzenia. Skoro z rozszerzaniem diety szło mu tak opornie, może warto zasięgnąć opinii dobrego dietetyka dziecięcego. Może coś mu szkodzi?
Natomiast absolutnie nie wolno odpuścić mu już odgryzania, żucia, picia z kubka. Stopniowa (podkreślam, że stopniowa, bez rewolucji i szoku) rezygnacja z papek jest koniecznością. Jeżeli narządy artykulacyjne nie będą miały okazji się rozwijać, mały nie będzie dobrze przygotowany do mówienia.
Skoro jego obiadki wzbudzają w nim taką niechęć, proszę próbować, małymi kroczkami, ale konsekwentnie, po trochę każdego dnia, proponować mu coś z własnego obiadu - kawałek ziemniaczka, brokuły itp. Oczywiście trzeba monitorować wielkość kęsów, by niwelować ryzyko zakrztuszenia, ale naprawdę to dobra pora by wycofywać niemowlęce jedzonko.
Serdecznie życzę wszystkiego dobrego i dalszej radości z macierzyństwa.
Agnieszka Sokołowska-Kasperiuk
Komentarze
Ja bym sprawdziła czy u dziecka nie ma problemów wynikających z zaburzeń integracji sensorycznej i zaburzeń przetwarzania ukłądu propriocepcji .
dodany: 2013-01-20 18:32:01, przez: ewelina