Kochających muzykę nie muszę zachęcać do wizyty w Filharmonii. To istna świątynia muzyki klasycznej, wykonanej na najwyższym poziomie.
Choć hasła „Koncert” czy „muzyka klasyczna” - z pozoru brzmią trudno i nudno, natychmiast przestają takie być, gdy idziemy na muzyczne wydarzenie dla Dzieci do Filharmonii.
Organizatorzy pomyśleli o Najmłodszych i tych trochę starszych, dedykując Dzieciom Poranki oraz Popołudnia dla Małych Melomanów. Każde ze spotkań poświęcone jest innemu tematowi, co pozwala na muzyczne podróże w czasie i przestrzeni.
Koncert trwa prawie 1,5 godziny, w tym 20 minutowa przerwa. Przerwa nietypowa, bo wzbogacona o warsztaty ze śpiewu, grania czy tańca. Dzięki warsztatom dzieci nie tylko słuchają, ale także smakują i obcują z muzyką czy instrumentem poprzez aktywny kontakt. Wychodzą bogatsze o dobre emocje i wyedukowane. 25 + 23 zł, to koszt właściwy jak na wartościowe wyjście z dzieckiem.
Jestem rodzicem dziecka nadruchliwego, mogę podzielić się moim trzyletnim doświadczeniem uczestniczenia w koncertach dla najmłodszych w Filharmonii Narodowej.
Jak widać, wkręciliśmy się na dobre, bo dużo dobrego z tego miejsca płynie.
Aha! Spotkałam się z wielką wyrozumiałością w stosunku do zachowania mego syna: nikt nie sarkał na nas, gdy z początku syn tupał, bujał się, zagadał, zakasłał czy wachlował się papierowym programem. To jest dozwolone dla młodego, uczącego się zasad melomana.
O dziwo, w Świątyni ciszy, panują bardziej liberalne zasady dla naszych Nadruchliwców niż w przedszkolu czy szkole!
Spokojnie dobroczynny wpływ muzyki na dzieci przyjdzie wkrótce. Mój syn wytrzymuje, bo czuje, że warto!
Kompozycja programu przemyślania pod młodego widza: prezentowane są krótkie utwory, przeplatane czytelną informacją o instrumencie, historii czemu towarzyszy zabawa w powtarzanie definicji w ciekawej formie, np. na zasadzie śmiesznych skojarzeń: TUBA BASOWA – a nie TU BABA SOWA.
Mądry neurolog doradził, że 90% diagnostyki, to obserwacje rodzica. Dziecko nadruchliwe, to dziecko normalne. A muzykoterapia, w naszym przypadku, przyniosła ogromne korzyści. Z pozoru tylko, pozostawiłam syna bez stymulacji, delikatnie, zaczęłam wdrażać koncerty muzyczne. Skorzystałam z podpowiedzi neurologa i poddałam syna muzykoterapii.
Na zachętę powiem, że syn nauczył się właśnie w tym miejscu koncentracji, złapał kontakt z rzeczywistością, otworzył się i zaczął ze mną rozmawiać.
Efekty zauważyłam już w Zerówce. Dziś, jako drugoklasista, syn dobrze słucha, koncentruje się, akceptuje polecenia, nawet wydłużył mu się okres siedzenia w ławce!
Mozart, Vivaldi i Chopin do snu działają cuda! Wystarczy parę minut co drugi dzień, dla dzieci z nasilonym schorzeniem, tak jak u mojego syna, polecam codzienną dawkę muzyki poważnej i wiem, że to działa. Spotkania dedykowane dzieciom w Filharmonii, to stały punkt repertuaru!
Co do walorów artystycznych i edukacyjnych : Filharmonia prowadzi cykl koncertów zapoznających dzieci z obowiązkami Orkiestry, z okresami w muzyce, w roku kalendarzowym. Dęte, smyczki, czy chóry pozostaną dla nas na długie lata zabawą, a nie obcym tworem.
Karnawał Wenecki, Pieśni Patriotyczne, Fajerwerki, Słonie, wszystko na scenie Filharmonii, dzięki dźwiękom. Spotykamy się tam w bardzo przyjaznej atmosferze, wspólnie łączy nas fajna sprawa.
Po dziecku muzyka przechodzi jak lodowiec i kształtuje harmonijne wzory zachowań, które na stałe zapisują się w mózgu.
W domu muzyka z odtwarzacza, daje płaski wymiar, gdy zanurzymy się cali w filharmonijnym wygodnym fotelu, realnie odpoczniemy. Niedzielny, rodzinny spacer, koncert, wspólny obiad możliwy w weekendy, to sprawy, które w przyszłości dziecko będzie wspominało śpiewająco.
Mama Joanna