Nie wiem czy każdy mógłby odnaleźć swoje powołanie w cyrku, ale patrząc na dzieciaki biorące udział w warsztatach cyrkowych miałam wrażenie, że każde z nich czuło się jak ryba w wodzie i że wszystko jest możliwe!
Rozpoczęło się od zwykłych, pewnie znanych wszystkim ćwiczeń, aby przygotować ciało na dalsze działania.
Potem – mostki, stanie na głowie, na rękach, wreszcie nawet działania na wysokości, o coraz wyższym stopniu skomplikowania. Oczywiście wszystko „pod eskortą” i baczną opieka prowadzących warsztaty. Nie mogło zabraknąć elementów żonglerki, obręczy powszechnie znanej jako hula – hop, rzutów do celu. Ileż radości wzbudziły balony, które nie tylko zamieniały się w rękach dzieci w psy czy kwiaty, ale też służyły do cyrkowych ćwiczeń. Można było zdobyć i „cyrkowy makijaż” - malowanie twarzy, jak zawsze, cieszyło się zainteresowaniem najmłodszych.
Warsztaty cyrkowe już nie po raz pierwszy zgromadziły w niedzielę o godz. 12:00 liczną grupę chętnych do zgłębiania tajników cyrkowej i akrobatycznej sztuki – były i przedszkolaki, i uczniowie, i również ich rodzice.
W „Dzikiej Stronie Wisły” na Pl. Hallera 5 można wziąć udział w cyrkowych warsztatach, pomyślanych, jako spotkanie familijne – dla dzieci i rodziców. Jeśli jednak ktoś ze starszych miałby ochotę odpocząć zamiast żonglować – jest też taka opcja. Można spokojnie zasiąść przy stoliku przy kawie czy pysznej domowej szarlotce a dzieci – niech ćwiczą na scenie ku swemu wielkiemu zadowoleniu (sprawdzone!).
Warszawski Cyrk Magii i Ściemy również w najbliższą niedzielę zaprasza wszystkich chętnych.
Zajęcia są bezpłatne, trwają dwie godziny. Do cyrku po Dzikiej Stronie Wisły zajrzeć faktycznie warto!
Anna Kossowska - Lubowicka
fot. materiały Autorki