6 grudnia Muzeum Chopina w Warszawie otwiera się na najmłodszych gości. Wszak to imieniny taty Fryderyka – Mikołaja Chopina, nie lada okazja do odwiedzenia tego gościnnego miejsca i złożenia życzeń Solenizantowi.
W tym roku pod hasłem „Dzieci zgraja w saloniku Mikołaja” na małych gości i ich rodziców czekało kilka atrakcji. W sali koncertowej przywitał przybyłych sam Solenizant, w stroju z epoki, opowiadał jak to ponad 200 lat temu wyglądały Święta, czym różniły się od współczesnych, jakie niespodzianki przygotowywał jego syn (Mikołaj Chopin odczytywał napisany przez kilkuletniego przyszłego kompozytora wierszyk, sztukę teatralną „Omyłka”, którą wszyscy próbowali odgrywać, również w elementach strojów z tamtych czasów).
Zabawom i rozmowom towarzyszył mini-koncert – z fortepianu popłynął polonez w wykonaniu 14-letniego pianisty. Pięknie! Następnie wszyscy udali się do … szkoły. Jak za czasów Fryderyka – czekały tam pióra, kałamarze napełnione tuszem. Pod wnikliwym okiem „nauczyciela”uczyliśmy się kaligrafii, siedząc, jak na szkołę przystało, w ławkach.
A potem jeszcze robienie „klawiszowego” łańcucha – w czarnym i białym kolorze, zawieszonego uroczyście przez Mikołaja (tym razem tego w czerwonym odzieniu, z brodą). Każde dziecko wyszło z muzealnym upominkiem. Bardzo podobało nam się być gośćmi na tak dostojnych Imieninach.
Mama Anna