Warszawa

Masouba, orzechowe masło i wielokulturowa sobota

Masouba, orzechowe masło i wielokulturowa sobota

Czy byliście w Jemenie, Kolumbii, Iraku, Niemczech i Stanach Zjednoczonych? We wszystkich tych krajach i to na dodatek w ciągu kilku godzin tego samego dnia? Przemieszczając się palcem po mapie to pewnie zadanie proste. Ale już widelcem po mapie – nie dość, że bardziej czasochłonne, wymagające większego zaangażowania, to i ... zdecydowanie smaczniejsze.


   W taką podróż, dzięki wielokulturowym warsztatom kulinarnym „Widelcem po mapie” wybraliśmy się w jedną z  sobót listopada – do Centrum Aktywności Lokalnych na ulicy Paca w Warszawie. Zanim się zapisałam i przybyłam – wraz z dziećmi – myślałam, że to pomyłka: warsztaty zaplanowane były na 5 godzin. Tak długo? Jak my to wytrzymamy? My czyli głównie dzieci... Tymczasem – dzieci wcale nie chciały wychodzić... Mało tego – dowiedziałam się sporo nie tylko o potrawach z różnych stron świata, ale i o preferencjach smakowych własnego syna  - w domu, jak do tej pory,  nie chciał zjadać dań zawierających niektóre składniki. A tu? Aż mu się przysłowiowe uszy trzęsły – widocznie przy wielokulturowym stole smakuje zupełnie inaczej.


   Oprócz atrakcji kulinarnych (o nich za chwilę) na dzieci czekał specjalnie przygotowany kącik, gdzie przy pomocy animatorów najmłodsi mogli oddawać się działaniom plastycznym. Rodzice w tym czasie  zapoznawali się z „wizytówkami” krajów, których kuchnie mieliśmy dziś poznawać -  to znaczy słuchaliśmy krótkich prezentacji wspartych slajdami przygotowanych przez reprezentantów: Jemenu, Kolumbii, Iraku, Niemiec i Stanów Zjednoczonych mieszkających w Polsce.

 

Następnie podzieleni na grupy – każda ze swoim przewodnikiem („szefem kuchni”) udaliśmy się zająć przygotowane stanowiska. Tego już dzieci nie odpuściły. Mali, duzi, młodsi, starsi, Polacy i Obcokrajowcy – wszyscy kroili, gotowali, miksowali, mieszali. W miłej atmosferze. Hmmm, czasami zaglądając sobie do garnków... Bo nie mogliśmy się doczekać kiedy powstaną: biyriani (z Iraku), masouba (Jemen), ryż z coca – colą (Kolumbia), masło orzechowe (Stany Zjednoczone) i sałatka ziemniaczana (Niemcy).


   Wreszcie międzynarodowy stół zapełnił się... Pycha! Jedliśmy, zadowoleni ze swojej pracy, współdziałania, pomysłu na spędzenie soboty, miłej atmosfery. Zadowoleni, że dzieci uczestniczyły w kulinarnych zmaganiach, podobało im się a do tego - poznały inne kraje. Z rzutnika trafiały na ekran piękne krajobrazy z krajów, których przedstawiciele brali udział we wspólnej uczcie. „Mamo, czy my kiedyś pojedziemy do wszystkich tych krajów?” - pytały mnie dzieci. Tego nie wiem, ale wiem, że z przyjemnością przyjdę na kolejne takie warsztaty. Moje dzieci też. Tym bardziej, ze na drugi warsztat w grudniową sobotę na powtórkę nie było już miejsc. Takie duże było zainteresowanie! Organizatorzy zdradzili, że przybędą przedstawiciele innych krajów... Smacznego! A my, z międzynarodowymi przepisami w dłoni możemy zrobić powtórkę już we własnej kuchni.

 

Mama Anna

 

1/6
1/6
2/6
2/6
3/6
3/6
4/6
4/6
5/6
5/6
6/6
6/6

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć