Warszawa

20 powodów, dla których warto mieć dzieci

20 powodów, dla których warto mieć dzieci

 

Do napisania tego artykułu zainspirował mnie Adrian. Jest to sympatyczny, odrobinę zaokrąglony trzydziestolatek. Ma długi koński ogon, brodę, ćwieka w języku i słabość do eleganckich kamizelek. Skończył prawo, a latem miał ogromne szczęście ożenić się z równie sympatyczną Izą.


Ów uroczy ekscentryk powiedział mi niedawno bez ogródek, że żaden z jego dzieciatych znajomych w najmniejszym stopniu nie inspiruje go do posiadania potomstwa.
To rzecz oczywista, że większość osób, które dzieci nie mają oraz wszystkie te, które mają, może w dowolnym momencie przedstawić listę argumentów, dla których dzieci mieć nie warto. Nic trudnego! Wiele z tych powodów widać gołym okiem i słychać nieuzbrojonym uchem. Żeby jednak Adrian i jemu podobni nie umarli bezpotomnie (byłoby szkoda, gdyby po świecie chodzili wyłącznie potomkowie ludzi przyzwoicie ostrzyżonych i nudno ubranych, prawda?), postanowiłam zrobić całkowicie subiektywną listę takich argumentów, które mogłyby ich zachęcić do ojcostwa i macierzyństwa. Świadomie nie wykorzystałam pomysłów najbardziej wyświechtanych, typu: „ktoś musi płacić ZUS, żebyś dostał emeryturę” albo „będziesz miał kogoś, kto poda ci szklankę herbaty na starość”.

 


Porządek jest zupełnie przypadkowy.

 

  1. W szkole rodzenia możesz poznać nowych, fantastycznych ludzi. Przekrój jest ogromny: sprzedawczynie, prawnicy, malarki, hydraulicy, więc na pewno trafisz na kogoś, kto przypadnie ci do gustu.
  2. Będziesz mieć ogromną motywację („dla dobra dziecka”), żeby przestać pić, palić i imprezować po nocach (szczególnie, jeśli jesteś mamą, która spodziewa się potomka), co niewątpliwie wyjdzie ci na zdrowie.    
  3. Jeśli jesteś mężczyzną i wybierzesz się do parku z wózkiem, poczujesz się atrakcyjny jak nigdy. Będzie cię ścigać rozanielony wzrok dziesiątek kobiet. Jeśli w tej samej sytuacji wybierzesz się do sklepu, sprzedawczynie odsługiwać cię będą troskliwie i z serdecznością.
  4. Będąc ojcem, przez dobrych kilka lat będziesz dla swoich dzieci superbohaterem i guru, który wszystko umie i potrafi, a jeśli jesteś matką, będziesz się czuła jak wróżka (lecząca całusem stłuczone kolana) i najpiękniejsza królewna (co zostanie bez wątpienia uwiecznione na rysowanych z wyciągniętym językiem portretach: „ty w koronie i balowej sukni”).
  5. Nic nie rozczula bardziej od uścisku ciepłych łapek ufnego malucha, dla którego jesteś całym światem.
  6. Nigdy, przenigdy, nie czujesz się samotny.
  7. Po dziesięciu, dwudziestu lub trzydziestu latach możesz przypomnieć sobie, jak jeździ się na łyżwach, rolkach, hulajnodze, rowerze albo sankach (zapewniam, że motywacja zewnętrzna jest dużo silniejsza niż wewnętrzna!).
  8. Możesz bez obciachu huśtać się na huśtawce, zjeżdżać ze zjeżdżalni czy jeździć samochodzikiem-zderzakiem („Dziecko jest za małe! Nie może bujać się/ jechać samo!”; Uwaga – w przypadku zjeżdżalni jest też bonus: można poczuć silną motywację, żeby zrzucić kilka kilogramów, by na niej nie utknąć.)
  9. Masz niepowtarzalną szansę, by chodzić po mieście w jedynym istniejącym egzemplarzu ekscentrycznej biżuterii z makaronu, bibuły czy kolorowych guzików.
  10. Przypomnisz sobie z łezką w oku wszystkie ukochane książki z dzieciństwa (na przykład „Muminki”, „Dzieci z Bullerbyn”, wiersze Brzechwy, „Tajemnicę Zielonej Pieczęci”) i poznasz wiele nowych perełek, takich jak przygody Findusa i Pettsona.
  11. Możesz się wybrać na fantastyczny film dla dzieci (a tak naprawdę dla dorosłych) typu „Madagaskar”, na który głupio byłoby ci pójść ze znajomymi w twoim wieku.
  12. Poczujesz dawno zapomnianą magię świąt i dreszcz oczekiwania na świętego Mikołaja (Dzieciątko, Aniołka, Gwiazdorka – w zależności od tradycji i przekonań) i prawie uwierzysz, że świat jest piękny, a cuda się zdarzają. 
  13. Jeśli masz dziecko utalentowane muzycznie albo plastyczne, będziesz miał sto okazji, żeby się ukulturalniać, chodząc na koncerty czy wystawy.
  14. Ty sam, zabawiając swoje dziecko w deszczowe popołudnie, możesz odkryć nowe hobby (układanie puzzli, decoupage, modelarstwo) czy nowy talent (pisanie bajek, umiejętność mówienia głosem bohatera z kreskówki, artystyczne zdobienie muffinek).
  15. Zbierzesz pokaźnej grubości zeszycik z anegdotami i żartami („Myj zęby z wypluwaniem!”, „Buuu, ja nie chcę z wypluwaaanieeem! Ja chcę z tatuuusiem!”; „Sprzątnij te klocki, bo ktoś w nie zaraz wdepnie!!!”, „To spróbujcie nie wdeptywać. Taki konkurs!”), które ubarwią ci najbardziej pesymistyczne listopadowe dni. 
  16. Uwaga! Ten punkt jest drastyczny! Jeśli twoje dziecko zachoruje, poczujesz w sobie nadludzką moc, która pozwoli ci nie zasnąć przez tydzień, gdy będziesz siedzieć przy jego łóżku; nie zachorować nawet wtedy, gdy wokół kłębią się zjadliwe wirusy i bakterie, a wreszcie – dzięki której bez wysiłku wyważysz drzwi w gabinecie lekarza, usłyszawszy, że najbliższy wolny termin przypada za pół roku.
  17. Odbędziesz darmowy praktyczny kurs NLP („metody perswazji i manipulacji”) na najwyższym poziomie (Wybrane tematy: „Jak przekonać malca, że warzywa nie gryzą?”, „Jak wytłumaczyć dziecku, że ma odrabiać lekcje, a nie grać na komputerze?”, „Jak wybić z głowy kupno tableta synowi używającemu argumentu ‘bo wszyscy mają’?”).
  18. Staniesz się mistrzem zaopatrzenia i logistyki. Twój plecaczek będzie jak dywanikowa torba Mary Poppins, z sokiem, drożdżówką, ubrankami na zmianę, kredkami, igłą i nicią, itp., itd., w której zdumiony bezdzietny znajomy, skaleczywszy się pineską, odkryje plastry i wodę utlenioną, a w dowolnym miejscu świata, w którym nigdy przedtem nie byłeś, twój wewnętrzny radar pozwoli ci odnaleźć toaletę.
  19. Jest nadzieja, że odnowisz kontakty z pewnymi członkami rodziny, na których nie mogłeś patrzeć – z wzajemnością („Dziecko potrzebuje babci/ dziadka/ cioci…”).
  20. Jeśli zdecydujesz się pisać artykuły dla portalu dla rodziców, nigdy nie zabraknie ci tematów.

 

 

Teraz wasza kolej! Dopisujcie do tej listy swoje pomysły! Im zabawniejsze, tym lepiej. Ale pamiętajcie – nawet te najbardziej zwariowane muszą być prawdziwe! Może uda się nam przekonać Adriana?

 

mama Magda
 

 

Komentarze

Naprawdę mając 30-40 lat posiadanie potomstwa to jedyna szansa na jazdę na rowerze czy nartach, pójście na wystawę czy koncert albo pohuśtanie się na huśtawce? To naprawdę takie wspaniałe, że nie możesz zarwać nocy na imprezie? Co w tym fajnego? Nie oglądacie kreskówek bez dzieci? Można kochać Felliniego, Kieślowskiego i oglądać znimacje dla dzieci, bez ich udział w seansie, naprawdę.

dodany: 2016-11-23 14:54:42, przez: xyz

Dziecko to szczęście ,ale też ekstremalna próba dla związku.Poza tym punkty są wypisane tak przesadnie pozytywnie. Pkt 16 i 17 to tak naprawdę ogromne wyzwanie.Dziecko to nie tylko zabawa...Łatwiej jest kiedy się miało młodsze rodzeństwo.

dodany: 2014-06-13 15:28:05, przez: olin

mnie akurat nie bawią argumenty typu jazda na sankach czy huśtanie bez obciachu (kurcze co za radość z huśtania ? jakieś braki z dzieciństwa? - układanie puzzli ? o rany ! nerwica mnie bierze , wręcz do szaleństwa gdy muszę to robić (puzzle). Dla mnie radość z dzieci to duma gdy występuje w jakimś przedstawieniu , gdy opowiadają o czymś z niezwykłym przejęciem. Gdy mając 5 lat potrafią tak inteligentnie się wypowiedzieć że buty spadają. Ale nie oszukujmy się. dziecko to niewiarygodna próba sił, blokada własnego życia , pasji . Gdy się urodzi praktycznie nie ma odwrotu i jesteś skazany na poświęcenie się już tylko dzieciom. Ja osobiście boję się o przyszłość. nie wyobrażam sobie siebie w wieku 60 lat pracującego na stanowisku na którym obecnie pracuję - stracę pracę i świat się skończy. Nie jestem teraz w stanie się rozwijać i zapewnić przyszłość sobie i innym-choć mam ogromną chęć zdobywania

dodany: 2014-05-01 23:57:17, przez: tato2jki

A mi się bardzo podobał Twój tekst. Ja bardzo chcę mieć dziecko, jestem 2 lata po ślubie, ale za każdym razem, gdy chcemy podjąć decyzję: zaczynamy się starać, czuję jak mnie ogarnia strach. Myślę, że wynika to z moich zranień z rodziny mojego pochodzenia. Dlatego takie teksty podnoszą na duchu :-).

dodany: 2014-04-10 08:57:06, przez: Hannah

Ja jestem mamą 6 letniego Jakuba, jest super, pomimo właśnie tych szarych dni, ale podobnie jest z mężem, czy żoną dlaczego nikt nie chce być sam na stare lata, skoro też nie raz się pogniewa jedno na drugiego ? Ponieważ fajnie jest pójść razem na spacer, przytulić się do siebie jak jest ciężko, czy zjeść obiad wszyscy razem przy stole. A podobnie jedno jak i drugie wymaga wielu wyrzeczeń.

dodany: 2013-02-01 11:25:06, przez: Iwona

Pochylam się nad Twoim komentarzem z pokorą, Aniu. Nie każdemu musi odpowiadać moje poczucie humoru.

dodany: 2012-09-26 15:54:38, przez: Magda

Nie rozumiem dlaczego należy niedzieciatych przekonywać do posiadania dzieci? Czy naprawdę ktokolwiek wierzy w to że powyższe argumenty przekonają jakiegokolwiek 'niedzieciatego'? Przecież każdy podejmując decyzję wie dlaczego aktualnie wybiera taką a nie inną drogę. I żadne takie "przekonywanki" nie działają. Wręcz przeciwnie: przynoszą skutek odwrotny. Wkurzają!

dodany: 2012-09-26 10:43:01, przez: Ania

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć