Mała Warszawska Jesień od ośmiu lat niezmiennie towarzyszy Międzynarodowemu Festiwalowi Muzyki Współczesnej Warszawska Jesień.
Pokazuje maluchom i rodzicom to, co najcenniejsze i najciekawsze w muzyce współczesnej. Inspiruje do słuchania, odkrywania, poznawania.
O festiwalu, muzyce i rodzinnych propozycjach mówi nam Paulina Celińska, Kuratorka Małej Warszawskiej Jesieni.
Antonina Zarzyka: To już ósma Mała Warszawska Jesień. Co zdecydowało o jej sukcesie? Dlaczego warto do niej wracać co roku?
Paulina Celińska: O sukcesie Małej WJ zadecydowała sama publiczność: swoją postawą otwartości na muzykę i eksperymenty muzyczne. To utwierdziło nas w przekonaniu, że warto festiwal rozwijać i realizować kolejne edycje.
A.Z.: Co i dlaczego jest tematem przewodnim tej edycji festiwalu?
P.C.: Mała WJ nie ma tematów przewodnich, aby nie ograniczać twórców, z którymi współpracujemy i nie narzucać merytorycznego rygoru odbiorcom. Zależy nam najbardziej na wartościowych pomysłach, dobrych utworach już napisanych, czy projektach zrealizowanych, które warto w ramach MWJ przybliżyć dzieciom i dorosłym. Zdarza się - tak jak ma to miejsce w tym roku - że temat przewodni "dużej" Warszawskiej Jesieni inspiruje twórców Małej WJ.
Dla Piotra Tabakiernika autora performansu muzycznego GŁOSY Res Publica - czyli temat, czy raczej idea tegorocznej edycji WJ - stała się pretekstem do przygotowania niezwykle ciekawego wydarzenia, opierającego się na partycypacji uczestników, a przybliżającego w sposób nienachalny istotę wyborów - tak estetycznych, jak i obywatelskich przy okazji. Piotr Tabakiernik wykorzystując naturalne warunki parku, zaprosi nas do udziału w pikniku wyborczym, debacie i głosowaniu. A głosy będziemy oddawać na partie muzyczne.
A.Z.: Dlaczego ważne jest zaznajamianie dzieci z muzyką współczesną?
P.C.: Ważne jest zaznajamianie dzieci z całym spektrum twórczości kulturalnej, a nie ograniczanie się (a raczej dzieci) do zjawisk ze sfery popkultury, jak to najczęściej ma miejsce. W ofertach wydarzeń dla dzieci przeważają te, które odwołują się do działań, narzędzi, estetyki powszechnie kojarzącej nam się z zadowolonym dzieckiem. Mówimy tak dużo i często o szczególnej wrażliwości dzieci i ich otwartości na nieoczywiste zjawiska, elementy kultury, nie poddawanie się schematom. Jednocześnie wtłaczamy je w te schematy. Czyli jeśli muzyka to skoczna i o prostej linii melodycznej. Jak koncert to koniecznie z przebranymi wykonawcami, żeby było śmieszniej. Tak może być, ale nie musi i tak nie jest w świecie dorosłych. Dlaczego więc nie pokazać dzieciom, że nie muszą śmiać się do łez, żeby podobał im się koncert, czy utwór. Uczmy dzieci przeżywać muzykę tak jak chcą i pokażmy, że to obszar niezwykle bogaty i szeroki, który ma swoje odcienie, niuanse, a nie tylko prostą paletę kolorów. W ten sposób uwrażliwiamy młodego odbiorcę na różnorodność, jaka panuje w każdej sferze i dziedzinie życia.
A.Z.: Które wydarzenia szczególnie poleciłaby Pani rodzinom, które w tym roku zaczynają przygodę z Małą Warszawską Jesienią?
P.C.: Oczywiście wszystkie :-) Na pewno nie można przegapić wspomnianych już GŁOSÓW. Myślę, że instalacje dźwiękowe Wyspa Syren i Kryjówka Dźwięków przyniosą wiele przyjemności z odkrywania nie tylko dźwięków, ale też uroczych przestrzeni Muzeum Warszawy.
A.Z.: Za co szczególnie lubi Pani muzykę współczesną?
P.C.: Za to, że najczęściej nie jest tak łatwo przewidywalna, zaskakuje, często wymaga skupienia – stanu, który - mam wrażenie - jest nam coraz bardziej obcy. Lubię w muzyce współczesnej również to, że mogę się w niej swobodnie odnaleźć, zupełnie się na niej nie znając.