Prima...prima..Prima Aprilis? Nie. To primadonna. Tu!Tu! Opera tym razem przygotowała dla dzieci spotkanie z operową divą. Najmłodsi widzowie Opery Bałtyckiej poznają arie, artystów i instrumenty. Warto powalczyć ze stereotypami i przekonać się samemu, czy "pierwsza dama" naprawdę kaprysi i czy jest nieprzewidywalna.
Dobrze jest mieć obok siebie kogoś już nam znanego. Stąd też obecność Giovanniego i Giulietty - rodzeństwa operowych przewodników. Dodają do przedstawienia wigoru, zmniejszają dystans pomiędzy sceną, a widzem. Zadają pytania, psocą, bawią się w berka i chowanego.
Tym razem rodzeństwo trafia do garderoby operowej gwiazdy. Z ukrycia przyglądają się przygotowaniom do występu. Obrane przez nich kryjówki nie są idealne (Giulietta ukrywa się za suknią divy, a Giovanni ledwo chowa głowę za bukietem kwiatów, udając niby stolik).
Jest tu spora dawka humoru. Pojawia się romantyczny wątek - tajemniczego wielbiciela i adorowanej divy. Fabuła jest wyrazista, a walory edukacyjne koncertu są na piątkę z plusem. Mezzosopran, baryton, bas - zagadka nazw głosów operowych solistów zostaje rozwiązana.
Uwierzcie, że po takiej dawce muzyki echo dziecięcych głosików ćwiczących wokalne rozgrzewki, rozniesie się po parku lub mieście z jeszcze większą radością.
Katarzyna Borkowska