Dzieci w przyjaznej atmosferze mogły wyzbyć się zbędnych zabawek, gier i książek. Do pomocy mieli oczywiście rodziców, którzy wraz z najmłodszymi ustawiali stoiska.
Celem wydarzenia nie jest tylko uprzątniecie półki z zabawkami. Dzieci poznają wartość pieniądza i ćwiczą nawiązywanie kontaktu z nieznanymi im rówieśnikami.
Rodzice dzielnie starali się nie wychodzić na pierwszy plan i często zaznaczali, że to dziecko jest dziś sprzedawcą numer 1!
Mama sprzedawcy do mamy kupującego:
"Musi Pani spytać syna, ja nic nie wiem."
Dzieci mogły wesprzeć się reklamą. Chętni sprzedawcy zachęcali do odwiedzin swoich kramików przez mikrofon:
Pani: " Jakie kolory ma Twoje stoisko?"
Dziecko: " Zielony chyba, biały i tym bardziej biały, no i brązowy, bo to karton. Aha, można u mnie wziąć jednego cukierka za 0 złotych".
Cukierki kusiły, a kartonowe stoisko wyróżniało się w tłumie.
Rodzice służyli dobrą radą odnośnie ekspozycji towarów, ale też bezpieczeństwa zebranej gotówki.
Tata do małego handlarza: "Drobne schowaj sobie do portfela. Banknoty wkładaj do kieszeni od razu."
Radość sprawia nie tylko sprzedaż, ale oczywiście i kupowanie. Sprzedawcy często oddalali się od swoich stoisk, na dłużej niż było to wskazane.
Mama odciągająca dziecko od stoiska obok: "Trzeba pomóc. Koniec kupowania!"
Z targu wróciłam z książką o Albercie, kartami Kapitana Nauki i dwoma sukienkami dla lalek.
Oczywiście, byłam skłonna kupić jeszcze więcej, ale tak jak niektórzy mali uczestnicy ćwiczyłam swoją silną wolę.
"Więcej przyniesiemy rzeczy, niż sprzedamy" - powiedziała uśmiechnięta mama dźwigająca torbę z nowo zakupionymi zabawkami córki.
To była spora dawka zabawy.
Już dziś zapraszamy na letnią edycję wydarzenia.