Trójmiasto

Żółta droga Dorotki - nasza recenzja Czarnoksiężnika z Krainy Oz

Żółta droga Dorotki - nasza recenzja Czarnoksiężnika z Krainy Oz

Spodziewałam się czegoś pięknego, historii, która zapadnie w pamięci mojej córki. Nie wątpiłam w profesjonalizm Teatru Miniatura, przecież ta scena przyciąga pokolenia już od ponad 50 lat.

 

Dorotka nie ma warkoczy i czerwonych bucików. Dwa ślimaki na głowie, żółta sukienka i tenisówki na platformie - już na samym początku historii czeka na nas nowoczesny twist.

 


Kostiumy są wspaniałe, oddają charakter postaci, ale odbiegają od utrwalonych w głowie widza schematów. Strach na wróble nie obawia się nosić różu, Lew jest odziany w miedziany dres, wysoki Drwal mieni się ze sceny srebrem trykoty.
Kostiumy każdej królowej zaskakują, przypominają, iż teatr rządzi się swoimi prawami - można wręcz "odlecieć", w Czarnoksiężniku... nie ma nic określanego mianem "zwyczajne".


Musimy pamiętać, że sama scena Teatru nie jest zbyt duża. Dorota wraz z przyjaciółmi pokonuje sporą drogę. Żeby pokazać tą podróż, kilometry i kolejne przygody aktorzy przemieszczają się między dwoma parami drzwi. Przechodzą żwawym krokiem, bez trzaskania, farsy, ażeby za chwilę na scenie pojawiło się kolejne miejsce lub bohater.
    
Zaskoczyła mnie ilość piosenek w sztuce. Chciałabym zwrócić uwagę widza na ich tekst, który nie jest tylko żeby "być i się rymować", ale faktycznie opowiada historię. Muzyka jest piękna, wykonanie utworów również. W wersji muzycznej usłyszymy wspomnienia Drwala, fakty o stanie Kansas. Myślę, że w przypadku Czarnoksiężnika... Arkadiusza Klucznika płyta CD z piosenkami ze sztuki byłaby dobrym pomysłem. Jeszcze dziś w moich myślach staram się złożyć melodie z przedstawienia.
    
Muszę przyznać, że Czarnoksiężnik z Krainy Oz jest przedstawieniem na medal. Pełno tu elementów, które cieszą oko, chociażby scenografia i choreografia. W sztuce nie ma momentów zbędnych, nużących. Każda aktorka i aktor dali z siebie co najlepsze. Czas trwania przedstawienia jest adekwatny do proponowanego wieku widza. Dla mnie zegar się zatrzymał, godzina i dwadzieścia minut z krótką przerwą minęły błyskawicznie. Koniecznie uwzględnijcie obejrzenie tego przedstawienia Teatru Miniatura w swoich rodzinnych planach na 2019 rok.

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć