Większość trzylatków ma za sobą pierwsze dni w przedszkolu. Z całą pewnością jedni radzą sobie lepiej inni gorzej. Pamiętam jak sama oddawałam własne dziecko do przedszkola i stres związany z tym wydarzeniem. Dziś również wiem, że w tamtym czasie popełniłam sporo błędów. Dlatego przedstawiam pewnego misia, który podobnie jak większość trzylatków wybrał się do przedszkola.
Nasz bohater miś wiedział czym jest przedszkole bo jego mama wielokrotnie próbowała mu to wyjaśnić mówiąc „to takie miejsce, gdzie bawią się dzieci”. Informacja tak jak się później okazało była zbyt uboga i nie pozwoliła misiowi zbudować sobie własnego wyobrażenia na temat przedszkola. Pomimo tego, że wielokrotnie słyszał to magiczne słowo to nadal nic nie wiedział. Ba czasem nawet brzmiało bardzo groźnie, zwłaszcza wtedy kiedy mama mówiła: „W przedszkolu wreszcie cię tego nauczą”. Ponadto mama nie prowadzała go na zajęcia adaptacyjne, bo chciała spędzić ze swoim dzieckiem jak najwięcej czasu. Wiedziała, że wkrótce idzie do pracy. Miś o tym, nie wiedział.
Pewnego dnia usłyszał od mamy, że jutro idzie do przedszkola, a ona do pracy. Pomyślał sobie, że mama już go nie kocha, że jej przeszkadza i dlatego ona go odrzuca zaprowadzając do przedszkola. Próbował walczyć płacząc i krzycząc „nie chcę iść do przedszkola” ale mama przestała na to zwracać uwagę. Tak jakby sprawa była już przesądzona.
Następnego dnia misia obudziło szybkie krzątanie i nawoływanie mamy: „Misiu wstań – musimy się pośpieszyć, bo pora wyjść do przedszkola”. Misio przyzwyczajony do dłuższego, porannego wylegiwania się w łóżku był bardzo nie zadowolony, że nagle musi wstać i bardzo się spieszyć. To mu się nie podobało ale mama wyglądała na jakby zaczarowaną i nie przestawała poganiać. Miś przestraszony wstał, następnie szybko został odprawiony do przedszkola. Na miejscu wydarzyło się wiele rzeczy, które sprawiły, że miś był przerażony i miał ochotę tylko płakać. Między innymi otrzymał znaczek, który mu się nie podobał. Po wejściu do sali nie wiedział co robić - był zaskoczony dużą ilością zabawek. W sali było mnóstwo obcych dzieci, które albo płakały, albo krzyczały, albo siedziały w kącikach, albo po prostu się bawiły – miś chciał się z nimi bawić ale nie wiedział jak to zrobić. Na środku sali stała obca Pani, która czasem patrzyła w jego stronę, a nawet raz się uśmiechnęła. Nie wiedział co o tym myśleć i kim ona jest. Na dodatek w Sali nie było mamy, nagle zamknęły się za nią drzwi i już jej nie było. Przestraszył się, że mama go zostawiła i nigdy po niego nie wróci. Chciał szybko pobiec do drzwi ale ta obca Pani mu na to nie pozwoliła.
Później działo się jeszcze wiele innych dziwnych rzeczy, których miś nie znał ani nie rozumiał. Stale zamartwiał się o swoją mamę i o to czy ona o nim pamięta. Był tym tak bardzo przejęty, że nie miał już siły na to żeby jeść obiad z dziećmi, bawić się, a nawet siedzieć razem z nimi w kółeczku. Chciało mu się tylko płakać – więc stale płakał. Po pojawieniu się mamy miś zaczął na nią krzyczeć, a w domu szybko pobiegł do swojego pokoju i zasnął. Tu wreszcie czuł się bezpieczny i mógł odpocząć.
Pracując w przedszkolu oraz w żłobku obserwuję, że tego typu zdarzenie przeżywa sporo maluchów. Wszystkie one wchodzą w nowy etap swojego życia. Początki są zawsze trudne w myśl zasady „to co nie znane przeraża”. Pamiętam, jak po raz pierwszy zapoznałam się z bajką Marii Molickiej Misiulek w przedszkolu i to uczucie, które pokazało jak bardzo byłam podobna do mamy misiulka. Dziś zdaję sobie sprawę również z tego, że większość rodziców nie wie, na czym polega adaptacja i czemu jest tak ważna. Często nie wiedzą, co powinni robić. Popełniają nieświadome błędy, które mają ogromny wpływ na ich malucha. Dlatego też posyłając swoje dziecko do przedszkola zachęcam do zapoznania się wspólnie z dzieckiem z dostępnymi na rynku bajkami. Dzięki temu dzieci mają szanse poznać przedszkole zanim do niego pójdą, a jeśli już zaczęły do niego chodzić mogą poznać sposoby na spędzenie dnia w przedszkolu. Maluchy dowiedzą się, że nie są same w tej sytuacji i inni przeżywają ją podobnie. Słuchając opowieści o misiulku mogą dowiedzieć się w jaki sposób wejść do grupy, co zrobić po wejściu do Sali, jak rozmawiać z rówieśnikami, w co się bawić w przedszkolu. W opowiadaniu można również znaleźć stos rad dla rodziców, które uczą, że pośpiech jest zły, że warto z dzieckiem rozmawiać i opowiadać o tym, co je czeka następnego dnia. Być może część rodziców zechce pobawić się ze swoim dzieckiem w przedszkole odgrywając różne role, być może część z nich zacznie rysować, a część tak jak rodzice misiulka opowie o swoich doświadczeniach z przedszkolem.
Warto przy tym wszystkim pamiętać, że strach jest naturalny, a nasze dziecko ma prawo płakać. Nie zmuszajmy go więc do bycia zadowolonym i szczęśliwym. Pozwólmy mu się bać. Pomóżmy mu poradzić sobie z tą sytuacją powoli z nią oswajając poprzez np. czytanie odpowiednich bajek. Zachęcam również do stworzenia własnej historii, której bohaterem może być wasze dziecko. W ten sposób można przekazać dziecku sposoby na zachowanie się w konkretnych sytuacjach jakie są charakterystyczne dla waszego dziecka.
Jeżeli mimo wszystko problem z adaptacją się utrzymuje porozmawiaj z wychowawcą lub psychologiem.
Trzymam kciuki i życzę powodzenia :)
Marta Żysko – Pałuba
Psycholog dziecięcy
Nintu – pracownia psychoedukacyjna