Poznań

Energia, radość i dobra zabawa – koncert Gospel Joy w Poznaniu!

Energia, radość i dobra zabawa – koncert Gospel Joy w Poznaniu!

Takiego szaleństwa chyba nikt się nie spodziewał. Niedzielny koncert Gospel Joy rozgrzał publiczność do czerwoności gwarantując dobry humor i „energetycznego kopa” na resztę wieczoru. A sala dosłownie pękała w szwach!

 

Przybywając na miejsce nawet nie spodziewałam się tak licznej frekwencji. A jednak! Okazuje się, że ludzi kochających gospel jest bez liku. Śmiało można nawet powiedzieć, że na koncert przybyły aż trzy generacje. Byli więc zarówno dziadkowie i babcie wyczekujące w podekscytowaniu występu swoich wnuków, jak i rodzice dzieci czy ich rodzeństwo. To niezbity dowód na to, że taka muzyka łączy pokolenia i to właśnie jest w niej piękne.

 

 

Koncert rozpoczął występ dzieci, które przygotowywały się do niego przez cały dzień pod okiem instruktorki i „wulkanu energii” Agnieszki Górskiej- Tomaszewskiej. Chętnych do przeżycia tej fascynującej przygody jaką jest stanie się uczestnikiem wielkiego chóru Gospel nie zabrakło. Dzieci było ponad 100, a efekty ich starań i włożonej pracy zdecydowanie zasłużyły na pochwałę. Maluchy na scenie dawały z siebie wszystko i można było zauważyć, że śpiewnie gospel naprawdę sprawia im wiele przyjemności.

 

Po występie dzieci przyszedł czas na występy dorosłych. Na scenie pojawiło się ok. 200 uczestników warsztatów gospel w różnym wieku oraz oczywiście zaproszeni goście z USA. Występ Tyree Moris& Hearts of Worship sprawił, że publiczność niesiona radosną nutą dosłownie poderwała się z krzeseł angażując do wspólnego śpiewania i spontanicznego tańca. Atutem grupy był nie tylko silny głos, ale także humor oraz niezwykła interakcja z publicznością. Muzycy łączą bowiem elektryzujące współczesne dźwięki z hip-hopem, R&B, retro-funk, jazz i neo-soul. Charyzmatyczny wokalista sprawił, że w sercach poznaniaków zagościła niepohamowana radość i cudownie podniosła atmosfera, a przy takiej dawce endorfin nie sposób usiedzieć. I o to właśnie chodzi w muzyce gospel!

 


Momenty nastrojowości, zadumy i refleksji zapewniła zaś ciemnoskóra wokalistka amerykańska Beverly Minor z Atlanty. Jej cudowny głos wprawił wszystkich w zachwyt i na kilka minut dosłownie zaczarował słuchaczy pozwalając zapomnieć o całym świecie.

 

 

Na koniec organizatorzy wręczyli gościom czerwone róże w podziękowaniu za przybycie, a publiczność nagrodziła ich gromkimi brawami i owacjami na stojąco.

 

To była wyjątkowa muzyczna uczta. Wieczór zdecydowanie zaliczam do niezapomnianych i wiem na pewno, że dla takiej energii będę wyczekiwała kolejnej edycji już za rok!

 

                                                                     Agnieszka Damieszko-Charnock

 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć