Od rana na parkingu przy Termach Maltańskich ścigali się najmłodsi rowerzyści. To wielkie wyścigi rowerkowe.
Dzieci startowały w kategoriach wiekowych. Jako pierwsi na starcie wyścigu pojawili się dwulatkowie.
I od razu nie obyło się bez pierwszych upadków. Ale - na szczęście okazały się one zupełnie niegroźne i najmłodszy zawodnik dopingowany przez rodziców i dziadków bezpiecznie dojechał do mety. Bo w wyścigach rowerkowych nie chodzi o to, by wygrać! Ważna jest wspólna zabawa, a dla każdego, kto dojedzie do mety czekają nagrody.
- Taka formuła, przy podziale na kategorie wiekowe i grupy trzyosobowe, pozwala każdemu poczuć smak zwycięstwa i stojąc na podium cieszyć się atrakcyjnymi nagrodami, które zapewniają sponsorzy - mówi Szymon Pietraszko, koordynator Dziecięcych Wyścigów Rowerkowych.
W przerwie między poszczególnymi wyścigami odbywały się zabawy dla dzieci i ich rodziców.
Wyścigi rowerkowe trwały do godziny 13.00. Wszystkie dzieci, których rodzice nie zapisali wcześniej swoich pociech mogli to jeszcze zrobić na miejscu - na końcu został rozegrany jeszcze wyścig dodatkowy w kategorii "open".