Zabrze to kolejny punkt na mapie przygód Kociej Szajki. Chociaż pogoda jest raczej myszowstrętna, bo za oknami dudni deszcz, to kolejne detektywistyczne śledztwo czai się tuż za rogiem. Dosłownie, bo wylegiwanie się w domu przerywa niespodziewana wizyta Walerki Koczy. Wieść niesie, że w kopalni węgla Guido doszło do porwania! I to tuż przed Barbórką. Wujek policjantki i emerytowany sztygar Alojzy Uszok zniknął w tajemniczych okolicznościach. Szajka rozwiązywała już problem śledziowego deficytu, piernikowych podróbek i napadów na moście, ale wydarzenia z Zabrza to inny kaliber. Komandos i reszta będą musieli wspiąć się na wyżyny kocich możliwości. Chociaż pracę będą musieli zacząć całkiem nisko, tuż pod ziemią…
Szybka podróż niebieskim samochodem w stokrotki i można rozpoczynać śledztwo. Koci sztygar Pasterniok o biszkoptowym umaszczeniu oprowadzi Szajkę po górniczym terenie. Pora na szychtę! Znaczy się zmianę w kopalni. Topografia tych wszystkich wąskich korytarzy jest przedziwna, dlatego bez przewodnika lepiej tam nie zaglądać. Morfeusz boi się też trochę smoków z wnętrza Ziemi, ale na szczęście w Zabrzu - chyba - ich nie ma. Pozostaje zebrać poszlaki i określić krąg podejrzanych. Tych jest paru, chociaż Alojzy raczej nie miał wrogów. Na końcu okaże się, że zła interpretacja niektórych słów może mieć różne konsekwencje. W końcu nie wszystko złoto, co się… świeci czarnym połyskiem?
W dziewiątym tomie przygód cieszyńskich detektywów fani serii mogą liczyć na masę atrakcji. Czytelnicy poznają podziemne zakamarki, zasady bezpiecznego poruszania się po kopalni i trochę górniczego słownictwa. Koci ulubieńcy zadbają też o solidną dawkę humoru. Agata Romaniuk po raz kolejny z dużym powodzeniem łączy wartką akcję z zabawnymi dialogami. Konsekwentnie przybliża nam też kulturalne dziedzictwo Śląska. O wyjątkowe ilustracja zadbała natomiast niezastąpiona Malwina Hajduk. Do zobaczenia w Zabrzu!
Do stu tysięcy polnych myszy! Byłbym zapomniał. Najnowsza część jest dostępna również po śląsku!