Jest taka szkoła. Ale nie myślcie, że to szkoła tylko dla dzieci. To miejsce niezwykłe, w którym młodsi i starsi uczą się rozwijać swoje wewnętrzne moce. Okazuje się bowiem, że każdy człowiek rodzi się z określonym darem, wyjątkowym i niepowtarzalnym. Często jednak nie potrafi z niego korzystać, bo świat i ludzie zagłuszają umiejętność wsłuchiwania się w siebie. Wtedy nadchodzi czas, by wybrać się do Szkoły Wewnętrznych Mocy i rozwinąć barwne skrzydła swych umiejętności.
Poznajcie Suzi, która posiada moc melomaga, bowiem jej rzeczywistość wypełniają dźwięki i brzmienia. Największym problemem Suzi jest jednak jej mama, uzbrojona w helikopter nadopiekuńczości. Kiedy mamy wehikuł rad, pouczeń i zmartwień wkracza na najwyższe obroty, zagłusza wszystko, a Suzi traci całą radość z doświadczania różnorodności świata. Dlatego obie panie - mała i duża - dostają zaproszenie do Szkoły Wewnętrznych Mocy, w której odkrywają, jak słuchać, by słyszeć, jak patrzyć, by widzieć oraz jaką siłę kryje w sobie akceptacja rzeczy, takimi, jakie są.
Nienachalnie pouczająca i pozytywnie budująca opowieść o tworzeniu właściwych relacji rodzic - dziecko. W wyjątkowo magicznej oprawie kryje się przepis na radzenie sobie z nadopiekuńczością, która jest szkodliwa dla obu stron. Historia nie dość, że wciągająca i pięknie opowiedziana, okazuje się naprawdę pomocna, bowiem zawiera rady, który każdy może spróbować wcielić w życie. Ta Szkoła da do myślenia niejednemu rodzicowi.