Dashiell Gibson ma dwanaście lat i lubi to, co większość jego rówieśników: rozmowy z przyjaciółmi, spotkania na plaży, gry, ruch, przestrzeń i dobre jedzenie. Tymczasem od jakiegoś czasu z przyjaciółmi może rozmawiać tylko przez łącze o nazwie KosmoLink, jego przestrzeń została ograniczona do kilku pomieszczeń, gry istnieją jedynie w świecie wirtualnym, a każdy posiłek musi najpierw poddać rehydratacji za pomocą wody odzyskanej z własnego moczu.
Tak wygląda jego życie odkąd znalazł się w Bazie Księżycowej Alfa, gdzie rodzice chłopca zajmują się badaniem powierzchni Księżyca. Dla wielu byłoby to spełnienie marzeń, jednak Dash szybko przekonuje się, że bycie zamkniętym w przestrzeni kosmicznej nie jest wcale tak atrakcyjne, jak wyobrażają sobie ludzie. Można wręcz powiedzieć, że jest przeciwieństwem wszystkiego, co nastolatek uważa za atrakcyjne. W dodatku okazuje się pełne niebezpieczeństw.
Najpierw ktoś zabija znanego naukowca doktora Holtza (tom 1 Śledztwo w kosmosie). Ledwie Dashowi udaje się rozwikłać sprawę tajemniczej zbrodni, pojawia się nowa zagadka. Pewnego wieczoru dowódczyni bazy, Nina Stack, znika bez śladu (tom 2 Zguba w kosmosie). Dashiell był ostatnią osobą, która widziała Ninę. Szefowa otrzymała wtedy sekretne wiadomości i była dziwnie rozkojarzona. Następnego dnia nikt nie mógł jej znaleźć, co wydawało się nierealne, biorąc pod uwagę ograniczoną ilość miejsc, w których można funkcjonować na Księżycu. Czy doszło do kolejnej zbrodni? Jaka zagadka kryje się za zniknięciem najbardziej poukładanej i przewidywalnej osoby w całej bazie? Po raz kolejny bohaterowie przekonają się, jak mało o sobie wiedzą.
Któż nie słyszał o Stuarcie Gibbsie, autorze wielotomowej już Szkoły Szpiegów, który sprawił, że młodzi czytelnicy pochłaniają książki z wypiekami na twarzy. Co kryje się za sukcesem literackim, na fali którego powstaje właśnie kolejna seria pt. Baza Księżycowa Alfa, w której kryminał spotyka się z powieścią detektywistyczną i fantastyczno - naukową? Oto recepta na udaną powieść.
Takie właśnie jest Dashiell Gibson. Przyjacielski, ale nie na siłę, pomocny i uczynny. Mimo że nie do końca podoba mu się obecne życie, nie robi z tego powodu wyrzutów rodzicom. Zdaje się rozumieć powagę powierzonej im misji i dopasować do warunków, w których się znalazł. W dodatku jest bystry, spostrzegawczy i to on pierwszy wpada na rozwiązanie spraw, wobec których dorośli zdają się bezsilni. Dzięki wprowadzeniu wątku nietypowej przyjaźni bohatera z istotą pozaziemską, czytelnik ma dostęp do jego wewnętrznego świata, myśli, uczuć, wątpliwości. W wielu tych dylematach może odnaleźć własne rozterki i przez to jeszcze mocniej sympatyzować z Dashem.
Najlepiej takie, które zmusi czytelnika do pochłaniania kolejnych rozdziałów bez przerw na posiłek czy sen. Po co bowiem tracić cenny czas, w którym można dowiedzieć się, co kryje się w schowku w apartamencie szefowej bazy i dlaczego w damskiej toalecie zamieszkał mors. A także, co knuje rodzina miliarderów, równie podłych, co bogatych kosmicznych turystów.
w którym pojawiają się czarne charaktery, niebezpieczeństwo śmierci, nielegalne działania, nieczyste pobudki i starcie dobra ze złem.
Najlepiej takim, do którego czytelnik nie ma bezpośredniego dostępu i chętnie pozna je lepiej. Baza Księżycowa Alfa doskonale się do tego nadaje. Z perspektywy głównego bohatera poznajemy tajniki codziennego życia lunarnautów (lub, jak kto woli, lunatyków), szczegółowo i ciekawie opisane przez autora, który w swej pracy korzystał z pomocy wielu specjalistów zajmujących się przestrzenią kosmiczną. Dlatego w książce pojawia się nawet Oficjalny przewodnik dla mieszkańców Bazy Księżycowej Alfa autorstwa NASA, będący humorystyczny pomysłem Gibbsa na skontrastowanie kosmicznej rzeczywistości z wyobrażeniami o niej.
Dobra zabawa, to hasło które przyświeca autorowi Szkoły Szpiegów i Bazy Księżycowej Alfa, dlatego wszystkie jego książki utrzymane są w charakterystycznej, żartobliwej konwencji. Mimo że bohaterowie często walczą o życie, nie brak im dystansu i optymizmu. Dzięki temu ich przygody nie tylko trzymają w napięciu, lecz również dostarczają sporej dawki śmiechu.
Albo piszesz. By stworzyć dobrą książkę trzeba mieć na uwadze zainteresowania jej adresatów. Najlepiej, jeśli adresatów tych ma się pod wspólnym dachem i na co dzień można badać, co lubią i co wzbudza ich ciekawość. By oddać wiarygodność postaci Dashiella i jego sześcioletniej siostry Violet, Stuart Gibbs wykorzystał własne potomstwo, które uczynił pierwowzorem książkowych bohaterów. Również z uwagi na nich w swych powieściach tak buduje napięcie, by było wystarczające, lecz nie przesadne. Unika tematów zbyt trudnych dla młodych odbiorców, a zarazem nie traktuje ich z pobłażaniem i daje im przeżyć prawdziwe emocje.
Tak przyrządzoną powieść czyta się chętnie i ze smakiem, a każdy, kto jej spróbuje z pewnością wróci po więcej.