Czasem ból po stracie jest tak duży, że można go oddać wyłącznie poprzez sztukę. Otrzymujemy wtedy arcydzieła - utwory bardzo osobiste, przepełnione emocjami.
W każdym zostaje zamknięty kawałek serca twórcy. Najnowsza książka autorska Józefa Wilkonia to hołd złożony zmarłej żonie - Małgorzacie. Stworzona wiele lat temu - została wtedy wydana za naszymi granicami, a teraz nareszcie, dzięki wrażliwemu wydawnictwu Tatarak, także w Polsce.
To poetycka historia pary drozdów, których szczęśliwe życie kończy się niespodziewanie odejściem jednego z nich. Niesprawiedliwy los przerywa coś, co nie zdarza się często. Nie tylko uczucie i doskonale dopełniającą się relację, ale też umiejętne dzielenie się szczęściem z innymi.
Nie ma tu szczęśliwego zakończenia, bo życie nie zawsze takie pisze, jest natomiast pokusa powrotu do stron pierwszych i raz po raz oglądania budowania wspólnego domu na pięknych ilustracjach… i to jest właśnie to co robimy po stracie - wracamy raz po raz do dobrych wspomnień, by osoba nam bliska na zawsze pozostała żywa.
Dobrze, że ta książka trafia do naszych rąk, bo jest arcydziełem. Fragmentem życia mistrza zapisanym językiem jego sztuki.
Czy tylko dla dorosłego odbiorcy? Na pewno dla takiego była przeznaczona, mistrz nie myślał o dzieciach w chwili tworzenia. Młody odbiorca nie znajdzie tu odpowiedzi na niepokojące go pytania, może też być rozczarowany brakiem happy endu. Pamiętajmy jednak, że i u Andersena nie zawsze na szczęśliwe zakończenia mogliśmy liczyć, a zgodzimy się, że bez tych wzruszeń nasze życie byłoby uboższe.
Kilka lat temu do naszego biura trafił album wystawy „Koncert dla Małgosi”, prezentującej prace, które żonie mistrza były szczególnie bliskie, ale też takie, które miały wpływ na ich życie lub ona miała na ich powstanie. To w jaki sposób Józef Wilkoń pisze o Małgorzacie, jest znakomitym dopełnieniem „Pani Drozdowej”.
Wydawnictwo sugeruje odbiorcę na poziomie 5+. Pragniemy zwrócić uwagę, że nie każde dziecko w tym wieku poradzi sobie z zakończeniem, a przede wszystkim możliwością nagłej utraty kogoś bliskiego. Temat śmierci w tym wieku powinien być wprowadzany ostrożniej.