Śmiać się czy bać? Oto jest pytanie! Bo zmrok już zapada, a babcia opowiada swoim wnuczętom historię najstraszniejszego z duchów Smålandii czyli Szymona Szczapy. Ducha równie przerażającego, co groteskowego. I to począwszy od niewinnej psoty, która skończyła się dla niego nader nieszczęśliwie, po wybaczenie z zaświatów, które przerywa upiorną egzystencję Szymona w świecie żywych. A to wszystko podlane odrobiną absurdu tak, że nie sposób dociec czy babcia opowiada dzieciom historię przekazywaną z pokolenia na pokolenie, czy też się z nich po prostu… nabija. Niemniej jednak, prawdą jest, że emocje dzieci pozostają i tu - tak jak i w wielu swoich książkach - Astrid Lindgren pochyla się nad nimi, otacza opieką wrażliwość i lęk. Kreśli obrazy, jakie podsuwa wyobraźnia i pozwala odnaleźć ukojenie w ramionach najbliższych.
Chociaż opowiadanie jest krótkie, warto zapoznać się z nim - szczególnie, że może bardzo przypaść do gustu siedmio-, ośmio- i starszo-latkom uwielbiających historię o duchach. A i my będziemy czerpać radość z “odsłuchu”.