Wszystko wskazuje na to, że ta historia wydarzyła się naprawdę. Mamy tu Panią Lindgren, przejażdżkę tramwajem, brązową teczkę i… Assara Bąbla, czyli niebezpiecznego złodzieja - hipnotyzera! Mimo, że zapowiada się groźnie, bądźcie spokojni - autorka od samego początku uspokaja, że wszystko kończy się dobrze. Bo sprawa jest naprawdę poważna - w teczce znajdował się rękopis książki o Pippi Pończoszance! A Assar Bąbel nie przepuści kradzieży nawet takiego drobiazgu - byle tylko zdobyć jakieś “drogie cenności” lub “klenojty” jak zwykł był mawiać.
Dobrze, że opowiadanie jest krótkie - po pół godzinie szerokiego uśmiechu aż buzia boli!
Jakie to szczęście, że Pani Lindgren odzyskała swoją brązową teczkę. No i co najważniejsze, rękopis! Bez niego musiałaby wymyślić (jak stwierdziła sama Pippi) jakieś niestworzone historie o niej. A tak, opisała ją dokładnie taką, jaka była naprawdę.