Jest taka scena w starym, kultowym filmie „Sami swoi”, dokładnie w trzeciej części – gdy Pawlak, płynący statkiem do Ameryki, wygrywa ogromne pieniądze podczas jednorazowej próby gry na automacie, monety wysypują się z ogromnym hałasem. Ktoś z obsługi mówi do niego z podziwem: „Rozbił pan bank!”, na co przerażony Pawlak odpowiada: „Ja tylko pociągnął!”.
Ta historia przypomniała mi się, gdy otworzyłam najnowszą pozycję Grażyny Bąkiewicz, zatytułowaną „Kto tu rządzi? Demokracja od podwórka”, wydaną właśnie przez Literaturę. Mam poczucie, że za każdym razem, kiedy dostaję kolejną książkę tej pisarki, rozbiła bank – a tylko pociągnęła, to znaczy tylko napisała o tym, co stanowi Jej pasję, na czym się świetnie zna i na opowiadanie o czym ma pomysł. Tylko tyle, a brzmi jak recepta na zarażenie dzieci w całej Polsce miłością do historii. Błogosławiona epidemia!
„Kto tu rządzi?” to powieść osadzona we współczesnej szkole podstawowej, z bohaterami, wśród których większość młodych czytelników może poczuć się dobrze. Rzymianie mawiali, że historię należy zaczynać „ab ovo”, czyli od jajka, sugerując symboliczny początek, tutaj jednak wszystko zaczyna się od... Marchewy, czyli wychowawczyni, która wymyśla oryginalne zadanie – zaopiekowanie państwa pozbawionego króla. To pozwala uczniom na symboliczne przejście od zdawania się na władcę do aktywności obywateli, a co za tym idzie – zrozumienia sedna demokracji, państwa realnie należącego do ludzi, opartego na takich wartościach, jak: równość, uczciwość, tolerancja, wolność wyboru i sprawiedliwość. W powieści nie omawia się realizacji demokracji w konkretnej przestrzeni państwowej, ale uniwersalne i zawsze potrzebne zasady współdziałania społecznego, a więc możliwość budowania porozumienia, odpowiedzialność za swoje słowa i czyny, ale również za innych, dążenie do dyskusji i możliwość przedstawienia własnych poglądów. Pozornie tak niewiele, a jednocześnie to, co stanowi sedno spokojnego i szczęśliwego współegzystowania.
„Kto tu rządzi?” pokazuje, że mnóstwa kłopotów można uniknąć za pomocą rozmowy i podziału obowiązków; przyznam, że rozmarzyłam się podczas lektury – gdyby świat dorosłych działał tak, jak inspirująca historia z tej powieści... Tym bardziej warto ją przeczytać z dziećmi pokazując, że mają w swoim życiu moc sprawczą, nie muszą tkwić w zastanych sytuacjach, ale kreować rzeczywistość zgodnie z własnym zamysłem, mają głos.
Dużo informacji historycznych oraz tych z zakresu wiedzy o społeczeństwie zostaje podanych – jak to u Grażyny Bąkiewicz – mimochodem, z humorem, w lekkiej i łatwo przyswajalnej formie. Jako bonus otrzymujemy komiks o historii demokracji. Powieść została ilustrowana przez Artura Nowickiego charakterystycznymi grafikami, które dodatkowo spójnie komentują tekst, współtworząc lekką całość. Młody czytelnik zyskuje konkretną dawkę wiedzy, jednocześnie dobrze się bawiąc; rodzicom zaś nie zabraknie wspólnych tematów do rozmowy, zainspirowanych tą powieścią.
Anna Barasińska
Mama x 5, Pani od Poezji