Serce człowieka można poznać po tym, jak traktuje zwierzęta.
-Immanuel Kant
Zwierzęta to nieodłączni towarzysze człowieka. Oczywiście, stojąc przed wyborem kogo zaprosić do wspólnej wędrówki przez życie, nierzadko sięgamy po informacje dotyczące potrzeb określonego gatunku. I słusznie - decyzja o przygarnięciu pod swój dach przyjaciela powinna być odpowiedzialna i przemyślana. Bywa jednak też tak, że to zwierzę wybiera sobie człowieka i różnym splotem wydarzeń, zachodzących we wszechświecie, trafia do ludzkiego domu wnosząc do niego tyleż radości, co przygód. I choć częściej marzymy o psach, kotach czy chomikach…przygarnięcie pod swój dach niestandardowego towarzysza również ma wiele korzyści. Doskonale przekonała się o tym rodzina Ogórków, której codzienność pewnego dnia zupełnie się odmieniła, a to za sprawą pewnej kurzej gromadki chętnej do zamieszkania z tą pięcioosobową rodziną. Jeśli chcecie zrozumieć ciąg dalszy snutej przeze mnie tu narracji, koniecznie zajrzyjcie do pierwszej części książki Justyny Bednarek “Kury z grubej rury” - dowiecie się wtedy, w jaki sposób opisywane przeze mnie bohaterki, trafiły do rodziny Ogórków i jak początkowo przebiegała ich wspólna droga.
Odpoczynek należy się każdemu - niezależnie od tego czy jest się człowiekiem, czy…kurą. Niekiedy bywa i tak, że można na czas wakacyjnego wyjazdu, próbować znaleźć opiekę do swoich zwierzaków i wcale nie musi to przysporzyć wiele problemów…Trzeba mieć jednak tą świadomość, że w tym konkretnym przypadku, łatwiej byłoby przekonać kogoś do opieki, niż namówić kury by zostały w domu. Jak to w zwyczaju ludzkim bywa, gdzie jest jakieś zadanie do wykonania, tam mnożą się problemy. Odnalezienie komfortowego wypoczynku dla pięcioosobowej rodziny wydaje się dosyć skomplikowanym procesem, a co dopiero, gdy poszukiwania muszą się rozszerzyć do miejsc przyjaznym niecodziennym zwierzakom domowym.
Obserwując wysiłki swoich żywicieli: Żaneta, Hildegarda, Belka oraz Augusta postanawiają wziąć sprawę w swoje…pazury!
Choć współcześnie baza noclegowa dostępna jest na “jedno kliknięcie myszki”, a centrum sterowania wszechświatem mieści się w jednym małym komputerze, rodzina Ogórków doświadcza raczej upadków niż wzlotów w kwestii poszukiwań miejsca docelowego. Na szczęście - używając metod odwracania uwagi i przekierowywania jej na inne tory - kurom udaje się skorzystać z dobrodziejstw technologii, a tym samym odnaleźć odpowiednie miejsce na wakacje. Aby osiągnąć swój cel wykazują się sprytem, odrobiną manipulacji i niebywałymi umiejętnościami kaligrafii. Mówi się, że cel uświęca środki - w przypadku celu jakim są wakacje w KURorcie (bo gdzieżby indziej kura mogła wybrać się na wakacje?!) można spokojnie kury rozgrzeszyć.
Od jakiegoś czasu w Internetowej sferze krążą urocze obrazki, ukazujące jak plany mają się do rzeczywistości i jak często to, co w głowie, niekoniecznie znajduje swoje miejsce w świecie realnym. Takie koleje losów oczywiście nie omijają również rodziny Ogórków. A scenariusz ten dosyć szybko realizuje się w ich planach urlopowych poczynając od niespodziewanego spotkania (choć może nie jest to najbardziej odpowiednie słowo) z autostopowiczką Alicją, poprzez zaskakujące warunki lokalowe kurortu, skończywszy na wszystkich przygodach, których rodzinie Ogórków przyjdzie doświadczyć. No i kury. Trzeba pamiętać, że również kury przeżywają to wszystko na swój kurzy sposób, nierzadko korzystając ze swych umiejętności i talentów, a tym samym odwracając bieg rzeczy i nadając im nowy kierunek. A kiedy wakacje się kończą, razem z bohaterami powracamy do codzienności, obowiązków i wyzwań - znanych i tych całkiem nowych, a każde nowe doświadczenie pozwala zobaczyć i zrozumieć kolejny kawałek rzeczywistości.
“Widzisz, każdy powinien czasem postać sobie do góry nogami. Wtedy się widzi odwrotnie, a myśli wywlekają się na lewą stronę, jak poszewki poduszek. Na przykład: idziesz sobie polną ścieżką i myślisz, że masz bardzo dużo spraw na głowie. Wtedy wystarczy stanąć na rękach i od razu masz bardzo dużo spraw na nogach. Albo kiedy jest ci smutno, stajesz na rękach i robi ci się wesoło”
Czytając przygody kur i rodziny Ogórków, nie trudno o uśmiech. Nie jest to jednak tylko zabawna historia o dziwnych ludziach i jeszcze dziwniejszych kurach - jak mogłoby się wydawać. To opowieść o szukaniu i odnajdywaniu, czasem w zaskakujący sposób. O bliskości, relacji - o tym, że czasem można się minąć choć i wtedy jest szansa by się odnaleźć na nowo. Justyna Bednarek dotyka wielu ważnych kwestii, wśród nich również trudności, które czasem pojawiają się w wyniku niezrozumienia, a jednocześnie daje nadzieję, że przyglądając się uważnie na pewno dostrzeżemy to, co najważniejsze.
Ilustracje Niki Jaworowskiej - Duchlińskiej wspaniale towarzyszą nam podczas czytania oddając w sposób niezwykle trafny klimat książki.
Ciekawym pomysłem jest również umieszczenie w narracji Niewidzialnego Reżysera, który w znany sobie sposób splata ze sobą losy ludzkie i zwierzęce. Jeśli czujecie się zaniepokojeni obecnością Siły Wyższej, a do głowy przychodzą Wam rozważania natury filozoficznej nad problemem determinacji losu ludzkiego, uspokajam - zdarza mu się do swych działań wykorzystywać: pudełko z farbami we wszystkich kolorach. Do malowania świata.