Warszawa

Poznajcie domowe stwory

Recenzja książki:

Goście, goście

Goście, goście

Marcin Przewoźniak
Piotr Stachera (Ilustr.)
od 4 do 5 lat

Poznajcie domowe stwory

W swojej najnowszej książce “Goście, goście” Marcin Przewoźniak przedstawia nam zbiór zabawnych historii opisujących atmosferę życia domowego, w którym pojawiają się niespodziewani tytułowi goście. Czytając wszystkie historie, w pewnym momencie sama zapragnęłam popatrzeć na świat w ten wyjątkowy i humorystyczny sposób, a co najmniej zaprosić do siebie chociaż jednego takiego gościa! Ale zacznijmy od początku...

 

 

Poznajcie domowe stwory

 

Czy słyszeliście kiedyś o domowych stworach? Jak myślicie: są spokojne czy może raczej lubią psocić i przeszkadzać? A może są pomocne i nad wyraz życzliwe? Czy można się ich trochę przestraszyć? 

 

Pewnie nie zaskoczy Was odpowiedź, że domowe stwory bywają tak różne w swoim charakterze, wyglądzie czy zachowaniu, że nie sposób określić ich raz, a dobrze! To, co z pewnością możemy o nich powiedzieć, to fakt, że mieszkają sobie w doskonale znanych nam domkach lub pojawiają się w miejscach, w których jesteśmy na co dzień. 

 

 

O prawdziwości tego zdania przekonał się Marcin, narrator opowieści, doświadczając, raz po raz, odwiedzin tych przedziwnych istot. A skoro goście się pojawiają, trudno jest tak po prostu odmówić im gościny (chociaż niekiedy trzeba!). Uprzejmości te, choć jak najbardziej pożądane, nie pozostają bez wpływu na życie Marcina i jego rodziny zmieniając nieco układ wydarzeń, przedmiotów, a nawet zwyczajów panujących w domu. Potrzebujecie przykładów? 

 

Gdzie ukrywają się stwory?

 

Od kiedy Marcin uwolnił z herbacianego pudełka – Herbacianego smoka – ma własny, domowy podgrzewacz do…tak, macie racje! Do herbaty! Nic tak dobrze nie grzeje jak ogień wydobywający się ze smoczej paszczy. A od momentu, kiedy siedzący w ciemnym kącie Ciemnosz został rozpoznany i nazwany, można było przestać bać się ciemności, bo przecież to nie jest taka zwykła ciemność tylko stworek domowy - bardzo przyjazny. Nie można też nie wspomnieć o Straszydle, które ochoczo przejęło wolny wakat w zegarze kiedy to kukułka postanowiła się z niego wyprowadzić, a przecież kukać ktoś musi! Nawet jeśli do kukania to w ogóle nie jest podobne…

 

 

No, przygód z tymi stworami Marcin miał bez liku, a jeśli jeszcze do tego dodam, że wszystkie historie zawierają sporą dawkę humoru musicie przyznać, że są to opowieści godne uwagi! 

 

Oswajanie świata 

 

Oczywiście wiara w domowe stwory nie jest obowiązkowa i zawsze można pozostać przy widzeniu rzeczy takimi, jakie są… jednak tak oswojony świat wydaje się bardziej przyjazny i dostępny. Korzystając z usług tych przedziwnych stworzeń można wytłumaczyć wiele zjawisk i procesów, których doświadczamy na co dzień. Większość z nich pewnie nam spowszedniała, dlatego tym bardziej warto przekonać się, że to, co tak oczywiste i codzienne, może być czymś zupełnie innym jeśli tylko pozwolimy działać wyobraźni. 

 

 

Jeśli chcecie poznać wszystkich Gości, którzy odwiedzili dom Marcina – koniecznie sięgnijcie po książkę “Goście, goście” autorstwa Marcina Przewoźniaka. Krótkie opowiadania zostały opatrzone zabawnymi ilustracjami Piotra Stachery, które mogą być inspiracją do odnajdywania własnych domowych stworów (kto wie, może w każdym domu są inne?), nazywania ich i rysowania. Może staną się towarzyszami codzienności lub pomocą w oswajaniu lęków i strachów? A może przydadzą się w zupełnie inny sposób? 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć