Warszawa

Recenzja książki:

Znajda

Znajda

Katarzyna Kielecka
od 14 lat
PATRONAT

O nieprzewidywalności losu

Dziecięca psychika często porównywana jest do chłonnej gąbki. Pierwsze lata życia to okres niezwykle sensytywny, delikatny, można powiedzieć formujący na całe życie. Współcześni rodzice, otoczeni zewsząd informacjami na temat różnych sposobów wychowania, nierzadko czują się zagubieni, próbując ochronić swoje dzieci przed błędami, które mogłyby ich naznaczyć w sposób trudny do odwrócenia. 

 

Mając na uwadzę tę troskę o przyszłość, której doświadcza pewnie niejeden rodzic, nie trudno jest wyobrazić sobie dramat dzieci, których dzieciństwo przypada na okres wojny. Bezsilność wobec okoliczności, wydarzenia, których nie da się przewidzieć - to wszystko nie może pozostać bez wpływu na psychikę kształtującego się człowieka. 

 

Jeśli jesteście ciekawi historii, które wydarzyły się podczas tak trudnych okoliczności, koniecznie sięgnijcie po książkę “Znajda” Katarzyny Kieleckiej. Autorka oddaje głos dziecięcym bohaterom, co znacznie wpływa na odbiór całości. Śledząc losy młodych ludzi i ich bliskich widzimy to dramatyczne przejście od spokoju do niepokoju.

Nagle. Z dnia na dzień.

Niezwykle wzruszające są próby ocalenia tego, co pochodziło z dawnego, spokojnego życia - nawet jeśli byłoby to coś drobnego jak dziecięca zabawka.

 

Równolegle snuje się opowieść współczesna, również naznaczona trudnymi wydarzeniami. Osobiste, małe tragedie Matyldy. Naprzemienność narracji jest bardzo płynna. Pozwala złapać oddech, kiedy relacje wojenne stają się zbyt trudne, a jednocześnie opowiada o pięknie rodzącej się międzypokoleniowej relacji. Znajomość ta, zapoczątkowana w momencie niezwykle trudnym dla bohaterki, pokazuje jak czasem podczas życiowych dramatów, jest również miejsce na nadzieje.

 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć