Zaczyna się niewinnie - atmosfera grozy gęsta jak sierpniowa noc na wsi, z dala od ulicznych lamp - jednak ciągle wszystko można wytłumaczyć. To tylko dziecięca wyobraźnia, to nieporozumienia i fantazje. Z każdym kolejnym opowiadaniem robi się jednak coraz bardziej creepy. Przedostatnia historia nawet we mnie wywołała niepokój i poczucie, że najlepiej zasypia się z głową pod kołdrą.
Kilkoro dzieci, kilka historii, nie z serii tych, które opowiada się podświetlając sobie twarz latarką, ale te, które opowiada się w niemal kompletnej ciemności.
Noc Strachów jest dobrze napisania - klimat grozy i niepokoju przeplata się z momentami ulgi, że wszystko, czego się baliśmy, było tylko przywidzeniem. Czasem nie wiadomo czy historie opowiadane przez dzieci są zmyślone, czy jednak może wydarzyły się naprawdę.
Ale jeśli były zmyślone, to dlaczego okna w starym domu otwierają się jedynie gdy poprosi się zmarłego dziadka Tadka o pomoc…?
Autor: Tata Paweł