Wśród jakże wielu książek fantasy dla dzieci na naszym rynku „Pajęczy dwór” wyróżnia się nie tylko piękną, klimatyczną okładką. Powieść dwóch młodych autorek ma również nietypowy punkt wyjścia – w pewnym sensie to odwrócenie sytuacji z Harrego Pottera.
Główne bohaterki, dwie siostry należące do rodziny magów, zdają sobie sprawę ze swojego nadnaturalnego pochodzenia, jednak nie przywiązują do tego żadnej wagi. Całe dotychczasowe życie spędziły w Katowicach, prowadząc najnormalniejszy z żywotów. Nikt w domu nie obnosił się z magią, dziewczyny nie mają więc żadnych praktycznych umiejętności magicznych.
Tymczasem rodzice niespodziewanie postanawiają wrócić do korzeni, czyli do magicznego lasu, zmienić blok na wilgotne dworzyszcze, a dresy – na łopoczące czarne szaty. Rozalia, młodsza z sióstr, podchodzi do projektu z pełnym entuzjazmem. Starsza Mira ma już dokładnie zaplanowaną przyszłość w niemagicznym świecie, postanawia więc za wszelką cenę wyrwać rodzinę z mrocznego Pajęczego Dworu.
Czytelnikowi pozostaje śledzić z przyjemnością jak niecodzienne okoliczności i nowe znajomości będą weryfikować wyobrażenie sióstr na temat krainy czarodziejów.