Zbliża się moment, w którym Basia pójdzie do szkoły. I chce tego, i się boi. Nauka ją pociąga, ale starszy brat opowiada o konieczności spokojnego siedzenia w ławce, a kuzyn w ogóle chce ze szkoły uciec, bo „pani nic nie rozumie”. Zaniepokojone dzieci chowają się pod stołem, skąd przypadkowo słyszą, że ich mamy również marzą o szkole, w której ich dzieci są szczęśliwe i uczą się przez doświadczanie świata. To całkowicie zmienia nastrój i otwiera pole do odbycia wspólnej, kolorowej lekcji kulinarnej.
Kolejna pozycja w serii o Basi, która pokazuje, że mimo licznych trosk rodzicielstwo i dzieciństwo mogą być piękną przygodą. Warunkami koniecznymi, by tak było, są empatia, uważność i chęć wspólnego spędzania czasu na zabawie i rozmowach.
Tylko tyle... i aż tyle.