Książki z serii „Operacja…” odznaczają się umiejętnym balansem między trzema elementami, które czynią z nich wciągającą i jednocześnie pożyteczną lekturę.
Po pierwsze: wyraźnie zarysowana akacja - odpowiednia dla młodych czytelników, rozpisana na krótkie „akty”, czyli niewielką ilość tekstu na stronie, łatwą do przeczytania.
Po drugie uzupełnienie tekstu o wskazówki i zagadki do odgadnięcia. Odbiorcy śledzący tekst, muszą jednocześnie uważnie obserwować rysunki, aby wyciągnąć odpowiednie wnioski. Na efekty nie trzeba długo czekać, bo odpowiedzi są już na kolejnej stronie. Takie obserwacje pomagają w ćwiczeniu koncentracji i ćwiczą uwagę.
Po trzecie ważne jest przesłanie książek - zawsze wygrywa dobro, a wszelkie niecne „kombinacje” skazane są na porażkę.
A o czym dokładnie jest „Operacja bałwan”? - to dobra lektura na grudniowe popołudnia, kiedy stroimy domy przed Bożym Narodzeniem i szukamy świątecznych prezentów. Niestety nie wszyscy cieszą się ze świąt, a niektórym dmuchane bałwany przeszkadzają w planach, które nie mają nic wspólnego z radosnym obdarowywaniem się podarkami.