Kto z nas nie miał w dzieciństwie swojej ukochanej zabawki? Dla niektórych były to lalki, inni woleli przytulanki, a jeszcze kolejni samochodziki.
Kazik natomiast nie lubi samochodów, zwłaszcza tych szybkich. Dlatego też w dniu swoich urodzin, kiedy dostaje tort właśnie w kształcie tego pojazdu nie czuje się dobrze. Mama - jak ostatnio często się zdarza - nie trafiła ani z podarunkiem, ani z listą gości na przyjęciu. Na szczęście jest ukochana babcia, która spędza z chłopcem dużo więcej czasu i czasem zabiera go na poszukiwania skarbów! To właśnie podczas tego rodzaju wypadu chłopiec wreszcie natrafia na zabawkę, którą będzie pamiętał i wspominał całe życie.
Kim są Kazik i jego miś?
Zastanawialiście się kiedyś jakby to było mieć maskotkę, która potrafi mówić? W dodatku taką, która odczuwa wszystkie emocje tak samo jak my? Myślę, że nie trzeba wiele nad tym myśleć. Prawdopodobnie każdy z nas jako mały brzdąc rozmawiał ze swoimi zabawkami i był do nich szaleńczo przywiązany. Taką historię też dostajemy w „O Kaziku i misiu Słoniku”. W niesamowity sposób pokazuje ona siłę dziecięcej wyobraźni pomieszaną z chęcią odnalezienia przyjaciela – kogoś, kto nas rozumie i zawsze znajdzie chwilę, aby rozważyć z nami problemy oraz porozmawiać.
Wieloaspektowość
Książka tak naprawdę porusza wiele problemów. Czasem dostrzeżenie ich jest bardzo jasne i oczywiste, a pewne aspekty zostaną przekazane delikatnie – tak aby dziecko samo powoli mogło dojść do pewnych wniosków.
Na początek warto wspomnieć o samotności, która w przypadku Kazika może wynikać z wielu przyczyn. Jego mama zawsze jest ogromnie zapracowana i nie ma czasu nawet dobrze poznać upodobań i myśli własnego syna. W dodatku chłopiec czuje się porzucony przez tatę, który z dnia na dzień zniknął z jego życia. Kazik nie rozumie co mogło oznaczać zabranie go na syrenach przez karetkę i każdego dnia tęskni za nim i czeka na jego powrót. Tym samym nasuwa to kolejny problem – czyli rozmowy z dziećmi na temat śmierci. Czy aby zawsze dobrym pomysłem jest chronienie ich i nie tłumaczenie pewnych spraw?
Na szczęście uroczy 6-latek ma niezwykłą i ekscentryczną babcię, która wie co jej wnuk uwielbia i jak sprawić mu przyjemność. Tutaj morał jest niezwykle prosty do dostrzeżenia: Babcie są super, a jeżeli coś powiedzą i obiecają to z pewnością musi to być prawdą!
No i na koniec temat zupełnie nie związany z emocjami, czyli konsumpcjonizm. Wspomniane na początku skarby, Kazik wraz ze swoją babcią odnajdują podczas sprawdzania śmieci osiedlowych. Idealnie punktuje to problem dzisiejszego świata – czyli ogromną chęć posiadania przedmiotów, których nawet nie potrzebujemy. Chłopiec potrafi dostrzec w rzeczach przez kogoś wyrzuconych ukryte znaczenie i magię, a także nadać im drugie życie. To niesamowity dar, o którym wiele osób już zapomniało.
Historia „O Kaziku…” to tak naprawdę opowieść o bardzo wrażliwym chłopcu, który próbuje odnaleźć swoje miejsce w pędzącym świecie. To dziecko, które pragnie, aby jego mama na chwilę się zatrzymała i dostrzegła jego problemy. Mało tego – jest to chłopiec, który podobnie jak wiele dzieci doświadcza pewnego rodzaju przemocy od swoich rówieśników i chciałby wykrzyczeć to światu. Z całą pewnością jest to opowieść, z której Wasze dzieci mogą wyciągnąć naprawdę wiele przydatnych lekcji.
Polecam!
Kamila Sowa