Warszawa

Kiedy gasną światła, a dzieci chowają się pod kołdry, do zabawy przystępują skrzaty...

Recenzja książki:

Skrzaty spod Michałkowego łóżka

Skrzaty spod Michałkowego łóżka

Marcin Mortka
Ewa Kownacka (Ilustr.)
od 4 do 5 lat
PATRONAT

Kiedy gasną światła, a dzieci chowają się pod kołdry, do zabawy przystępują skrzaty...

Skrzaty to fantastyczne istoty, które żyją tylko na kartach bajek? A może jednak są tuż obok, bawiąc się w najlepsze pod naszym nosem? Do ich wyjątkowego świata zapraszają nas „Skrzaty spod Michałkowego łóżka” – ciepła opowieść na dobranoc.

 

 

Kiedy gasną światła, a dzieci chowają się pod kołdry, do zabawy przystępują skrzaty. Najprawdziwsze chochliki – wesołe, zawsze gotowe do psot stworzenia, które w ciągu dnia skradają się po najciemniejszych zakamarkach domu, a wieczorem wychodzą z ukrycia, by dać upust swojej niezmierzonej ciekawości. Dwójkę z nich możecie znaleźć tuż obok – w pokoju małego Michałka. Pomruk i  Świstek, psotliwe skrzaty, każdej nocy zabierają swojego przyjaciela w podróż po świecie fantazji, w którym wydarzyć może się wszystko.

 

 

„Skrzaty spod Michałkowego łóżka” to seria dziesięciu opowieści na dobranoc, w których razem z Pomrukiem i Świstkiem przenosimy się do nieznającej ograniczeń krainy snu. Każda z historyjek to piękny sen dla Michałka oraz świetna zabawa dla ciekawskich skrzatów i czytelników. Bajki z udziałem Pomruka i Świstka odznaczają się lekkim, sennym językiem, który idealnie wpisuje się w klimat "dobranocek". Przygody, w które zabierają Michałka chochliki, pełne są jednak przy tym wesołych, dynamicznych incydentów  i zaskakujących zwrotów akcji.

 

 

Występują w nich również barwne, sympatyczne postaci, których nie sposób nie polubić. Kasztanowy Ludzik, Latający Kotek, Miś Polarny, Plastikowy Piasek – w krainie Michałkowych baśni cały świat budzi się do życia, zapraszając do zwiedzania jego tajemniczych zakamarków. Bohaterowie „Skrzatów spod Michałkowego łóżka” bawią małych czytelników swoimi figlami i przystępnym humorem, jednocześnie ucząc ich o wartości przyjaźni i wzajemnej pomocy.

 

 

Na uwagę zasługują także przepiękne ilustracje Ewy Kownackiej, które idealnie oddają pogodny nastrój powieści, przygotowując dzieci na wizytę w krainie snu. Oszczędne i prostolinijne, grafiki w „Skrzatach…” stanowią uzupełnienie narracji, nie odciągając uwagę od treści, a jednocześnie sprawiając, ze każda strona ożywa na oczach dziecka. W połączeniu z tekstem Marcina Mortki, autora popularnej serii książek o wikingu Tappim, całość składa się na niezwykłą pozycję czytelniczą dla najmłodszych, w sam raz na chłodny jesienny wieczór.

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć